Nicolas Cage o graniu Nicolasa Cage'a: „Nie chciałem brać w tym udziału”

Nieznośny ciężar własnego talentu to komedia, w której główną rolę zagra Nicolas Cage, a graną przez niego postacią będzie alternatywna wersja aktora.

Powiązane:Najlepsze komedie 2024, nasze top 10

Fabuła filmu skupi się na potrzebującym pieniędzy gwiazdorze. W wyniku pewnych wydarzeń przyjmuje on zaproszenie do posiadłości tajemniczego milionera i jednocześnie swojego największego fana.

Nick Cage weźmie udział w jego przyjęciu urodzinowym, kiedy to okaże się, że zleceniodawca jest poszukiwanym przez CIA baronem narkotykowym. Aby się uratować Nicolas Cage będzie musiał odegrać jeszcze raz swoje najbardziej ikoniczne role.

Co ciekawe, początkowo aktor nie chciał przyjąć roli, w której miałby wcielać się w samego siebie i takową ofertę odrzucił trzykrotnie (via Screen Rant). Obawiał się bowiem, że jego filmowa wersja nie odda tego, jaki jest w prawdziwym życiu. Zaczął jednak postrzegać ten projekt jako swego rodzaju list miłosny do swojej kariery.

W filmie oprócz Nicolasa Cage’a zagrają Pedro Pascal, Sharon Horgan, Ike Barinholtz, Alessandra Mastronardi, Jacob Scipio, Lily Sheen, a także Neil Patrick Harris i Tiffany Haddish. Za reżyserię i scenariusz produkcji odpowiadać będzie Tom Gormican. Nieznośny ciężar własnego talentu pojawi się w kinach 22 kwietnia.

Wybór Nicolasa Cage’a do tej roli nie jest przypadkowy. Sam aktor od wielu lat boryka się z dużymi problemami finansowymi. Jeszcze w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku jego majątek oscylował w okolicach 150 milionów dolarów. Rozrzutność Cage’a, a także problemy ze skarbówką sprawiły, że po pieniądzach zostało tylko wspomnienie, a aktor musiał radzić sobie z długami.

Czytaj więcej:Najlepsze filmy 2022 roku, nasze top 11

Marcin "Nicek" Nic

Marcin "Nicek" Nic

Przygodę z pisaniem zaczął na nieistniejącym już Mobilnym Świecie. Następnie tułał się po różnych serwisach technologicznych. Chociaż nie jest typowym graczem, a na jego komputerze znajduje się tylko Football Manager, w końcu wylądował w GRYOnline.pl. Nie ma dnia, w którym nie oglądałby recenzji nowych smartfonów, dlatego początkowo pisał o wszelkiego rodzaju technologii. Z czasem jednak przeniósł swoje zainteresowania bardziej w kierunku kinematografii. Miłośnik NBA, który uważa, że Michael Jordan jest lepszy od LeBrona Jamesa, a koszykówka z lat 90-tych była przyjemniejsza dla oka.