Mógł być międzynarodową gwiazdą. Co się stało z Erikiem Stoltzem po tym, jak został zwolniony z Powrotu do przyszłości?

Michael J. Fox po dziś dzień jest kojarzony głównie z roli Marty'ego McFly'a. Jak wyglądałby świat filmu, gdyby to Eric Stoltz nie został zwolniony z obsady?

science fiction
Filip Maciejewski 23 listopada 2023
1
Źrodło fot. Some Kind of Wonderful; reż. Howard Deutch; Paramount Pictures; 1987 ; Powrót do przyszłości; Universal Pictures; Robert Zemeckis; 1985
i

Czy wyobrażacie sobie innego aktora niż Michaela J. Foxa jako Marty’ego McFly’a? To pytanie nasuwa się, kiedy przywołamy sytuację z planu pierwszego Powrotu do przyszłości. Główny bohater miał początkowo wyglądać nieco inaczej, a portretował go Eric Stoltz. Dlaczego zrezygnowano z jego angażu i jak potoczyła się kariera artysty po zwolnieniu z obsady legendarnej produkcji?

Jak potoczyła się kariera Erica Stoltza?

Zagorzali fani serii Powrót do przyszłości powinni kojarzyć postać Erica Stoltza. 24-letni wówczas Amerykanin otrzymał angaż w produkcji Zemeckisa pomimo tego, że pierwotnym wyborem reżysera był Michael J. Fox. Dlaczego znany aktor nie pracował przy filmie od samego początku? Twórca obawiał się, że Fox odmówi udziału w projekcie z uwagi na napięty grafik. Przez początkową decyzję reżysera przyszłość produkcji okazała się bardzo kolorowa.

Współpraca producentów z Ericiem Stoltzem układała się naprawdę pomyślnie. Amerykanin był oddany swojej roli i podchodził do wszystkiego bardzo profesjonalnie. Pojawiały się jednak głosy, iż 24-latek bierze to nazbyt poważnie. Chciał, żeby jego współpracownicy nazywali go imieniem bohatera, aby w stu procentach wejść w rolę. Po czasie Zemeckis doszedł do wniosku, że Eric nie jest odpowiednim Martym McFly’em i po kilku rozmowach zdecydowano o odsunięciu Stoltza z zespołu.

Jak potoczyła się historia głównej postaci filmów z serii Powrót do przyszłości wie już praktycznie każdy. Nie ma i nie będzie lepszego Marty’ego niż Michael J. Fox, ale jak to wszystko odbiło się na karierze Stoltza?

Obawy Roberta Zemeckisa były jak najbardziej zrozumiałe. Sam przyznał, że zespół popełnił błąd, wybierając nie tego aktora. Po drugiej stronie barykady stał Eric Stoltz, który jeszcze w tym samym roku pojawił się na ekranach kin jako Roy Dennis w filmie Maska. Właśnie za tą rolę otrzymał nominację do Złotego Globu w kategorii Najlepszy aktor drugoplanowy.

Przez kilka kolejnych lat Eric nie mógł zdobyć większych ról. Dopiero w 1989 roku wcielił się w pierwszoplanowego bohatera w filmie Mucha 2. Pojawiał się również w takich widowiskach jak Armia Boga, Rob Roy czy nawet Jerry Maguire. W 1997 zagrał u boku Jennifer Lopez oraz Jona Voighta w horrorze Anakonda, który okazał się być naprawdę słabą produkcją.

Eric Stoltz coraz częściej obsadzany był w mało znaczących filmach. Punktem zwrotnym w jego karierze miała być rola George’a Millera w dobrze znanym Efekcie motyla. To niestety była ostatnia większa, a przede wszystkim poważna rola Amerykanina. Z drugiej strony trzeba przyznać, ze jego CV wyglądało naprawdę przyzwoicie. Rola w Pulp Fiction, współpraca z Christopherem Walkenenem, Ashtonem Kutcherem czy Samem Elliotem to momenty, których mógł pozazdrościć mu niejeden aktor.

Co stałoby się z karierą Erica Stoltza, gdyby to jednak jego ujrzelibyśmy w pierwszej części Powrotu do przyszłości? Z pewnością cieszyłby się większą sławą niż dzisiaj.

Tak wyglądałby Powrót do przyszłości z Erikiem Stoltzem

Autor: Filip Maciejewski

„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu

„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu

„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

Robin Williams był tak dobry w Buntowniku z wyboru, że nawet można zobaczyć, jak śmieje się kamerzysta

Robin Williams był tak dobry w Buntowniku z wyboru, że nawet można zobaczyć, jak śmieje się kamerzysta

„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi

„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi

„To żałosne”. Pierce Brosnan nie był zadowolony z tego, jak wyglądały erotyczne sceny w jego filmach o Jamesie Bondzie

„To żałosne”. Pierce Brosnan nie był zadowolony z tego, jak wyglądały erotyczne sceny w jego filmach o Jamesie Bondzie