Kim jest Akolita? Wyjaśniamy tytuł Sithów ze Star Wars: The Acolyte

The Acolyte może być kopalnią wiedzy na temat kanonu Star Wars. Kim więc jest Akolita Sithów?

science fiction
Edyta Jastrzębska 5 czerwca 2024
5
Źrodło fot. The Acolyte, Leslye Headland, Disney+, 2024
i

The Acolyte to nowy serial z uniwersum Star Wars, który nie tylko zabiera nas do czasów wcześniej nieeksplorowanych w produkcjach aktorskich, lecz również rozbudowuje na pewne sposoby dobrze nam znany kanon i wyjaśnia pojęcia, które wcześniej nie były tak popularne w produkcjach aktorskich. Leslye Headland postawiła na odważne podejście do swojego serialu, nie bojąc się pewnych zmian i oryginalnych pomysłów, które mają wzbogacić świat rozwijany przez wielu artystów, a który zapoczątkował George Lucas.

Kim jest Akolita Sithów?

Z pewnością wiele osób intrygował tytuł serialu, a dokładniej, kim tak właściwie ma być ten Akolita. Zatem już tłumaczymy, kim on jest. Akolita to tytuł wykorzystywany wśród Sithów. Zasada dwóch jest wszystkim dobrze znana i na przestrzeni lat uległa pewnym zmianom. Nie oznacza już tego, że na świecie może być tylko dwóch Sithów, a raczej, że pojawiają się pod rządami dwóch – Mistrza i jego Ucznia. Ich dynamika zaś polega na tym, że Uczeń dąży do tego, by zastąpić swojego Mistrza, co może zrobić, uśmiercając go. Później zaś przyjmuje własnego Ucznia pod swoje skrzydła.

Kiedy Uczeń jest gotowy do zajęcia miejsca swojego Mistrza, wcześniej musi znaleźć kandydata na własnego Ucznia – Akolitę, czyli kogoś, kto znajduje się poziom niżej niż Uczeń, kto ma potencjał się nim stać. Co ciekawe, ów Akolita, jeśli Uczeń zawiedzie i nie zdoła zabić swojego Mistrza, może zająć jego miejsce, mimo wszystko spełniając swoje przeznaczenie i zostając Uczniem pod skrzydłami starego Mistrza.

Akolita jest więc po prostu kandydatem na Ucznia Sitha, który musi dowieść swojej wartości, zanim będzie brany pod uwagę do przejęcia tej pozycji po pojedynku stoczonym przez obecnego Ucznia i jego Mistrza.

Edyta Jastrzębska

Edyta Jastrzębska

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej oraz kulturoznawstwa. W GRYOnline.pl zaczynała jako jeden z newsmanów w dziale filmowym, obecnie dogląda newsroomu filmowego, gdzie zajmuje się również korektą. Świetnie odnajduje się w tematyce filmowo-serialowej zarówno tej osadzonej w rzeczywistości, jak i w fantastyce. Na bieżąco śledzi branżowe trendy, jednak w wolnym czasie najchętniej sięga po tytuły mniej znane. Z popularnymi zaś ma skomplikowaną relację, przez co do wielu przekonuje się dopiero, gdy szum wokół nich ucichnie. Wieczory uwielbia spędzać nie tylko przy filmach, serialach, książkach oraz grach wideo, ale też przy RPG-ach tekstowych, w których siedzi od kilkunastu lat.

„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu

„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu

„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

Robin Williams był tak dobry w Buntowniku z wyboru, że nawet można zobaczyć, jak śmieje się kamerzysta

Robin Williams był tak dobry w Buntowniku z wyboru, że nawet można zobaczyć, jak śmieje się kamerzysta

„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi

„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi

„To żałosne”. Pierce Brosnan nie był zadowolony z tego, jak wyglądały erotyczne sceny w jego filmach o Jamesie Bondzie

„To żałosne”. Pierce Brosnan nie był zadowolony z tego, jak wyglądały erotyczne sceny w jego filmach o Jamesie Bondzie