Gwiazda Stranger Things o trudnym pożegnaniu z serialem. „Czuję, że nadszedł czas”

Stranger Things już od pierwszego odcinka wyemitowanego w 2016 roku skradło serca fanów. Połączenie przygód (nie)typowych amerykańskich dzieciaków i mrocznego, obcego wymiaru, zamieszkanego przez potwory rodem z Dungeons & Dragons okazało się strzałem w dziesiątkę. Serial to zetknięcie beztroskiego życia nastolatków ze światem pełnej ,,dorosłej” brutalności i realnego zagrożenia, a wszystko to w klimacie lat 80., okraszone muzycznymi hitami z tego okresu.

Powiązane:Stranger Things 4 jest naprawdę ogromne; poznajcie długość odcinków

Bohater grany przez Joe’ego Keery’ego stał się jednym z ulubieńców publiki między innymi dlatego, że przez wszystkie sezony przechodzi prawdopodobnie największą wewnętrzną metamorfozę ze wszystkich postaci. Steve, król liceum w Hawkins, imprezowicz i kobieciarz, niespodziewanie zaprzyjaźnia się grupą dzieciaków, a jego priorytetem zaczyna być nie randkowanie, tylko walka z ciemnymi mocami.

Jak wiadomo od pewnego czasu, nadchodzący piąty sezon Stranger Things będzie tym finałowym. Nie tylko widzowie przeżywają zakończenie serii. Przed strajkiem SAG-AFTRA Joe Keery wypowiedział się na ten temat dla Women’s Wear Daily:

Według What’s on Netflix z powodu strajków szanse, że sezon piąty wyjdzie w 2024 roku, są bardzo nikłe. Warto jednak wcześniej odświeżyć sobie poprzednie sezony na Netfliksie, by odpowiednio przygotować się na wielki finał.

Czytaj więcej:Najlepsze seriale o nastolatkach 2022, nasze top 10

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!