Jodie Foster dobrze wspomina Milczenie owiec, a szczególnie pewną imprezę

Jodie Foster, odtwórczyni roli Clarice Starling w Milczeniu owiec, wróciła wspomnieniami na plan zdjęciowy i opowiedziała nieco o tym, jak pracowało się z Anthonym Hopkinsem.

ciekawostki filmowe
Karol Laska 2 lutego 2021
2

Jodie Foster ma 58 lat, a na swoją karierę patrzy już z perspektywy wspomnień, gdyż w ciągu ostatnich 6 lat zagrała tak naprawdę w jednym filmie i był to mało popularny Hotel Artemis. Co jednak miała osiągnąć, już osiągnęła, a szczególnie dobrze wspomina czasy kręcenia Milczenia owiec - popularnego thrillera z Hannibalem Lecterem, za który zgarnęła swojego drugiego Oscara.

Aktorka udzieliła wywiadu serwisowi Cinema Blend, w którym przyznała, że praca na tym samym planie z Anthonym Hopkinsem była czymś naprawdę wymagającym, ale i ważnym w kontekście całej jej kariery. Najlepiej pamięta jednak chwile, w których mogła chwilę odpocząć i poimprezować, co chyba dużo o mówi o ciężarze kręcenia Milczenia owiec:

Najważniejszą rzeczą, która przychodzi mi na myśl, jest tak naprawdę moja relacja z Anthonym Hopkinsem w filmie i sceny, które kręciliśmy, gdy był za kratami, a ja po ich drugiej stronie. Czułam się wtedy tak, jakbym robiła coś naprawdę istotnego i prawdziwego.

A najbardziej pamiętnym momentem była dla mnie impreza Super Bowl, którą mieliśmy podczas zdjęć, choć nie nazwałabym jej prawdziwą imprezą – to tylko ja z boomboxem w moim domu i paru gości. Wiesz, śpiewanie, tańczenie, padał wtedy w Pittsburghu śnieg. Tego typu chwile pamiętam najlepiej z czasów produkcji filmu.

Stęskniliście się trochę za Hannibalem? To przypominamy, że już za nieco ponad tydzień, 11 lutego, zadebiutuje nowy serial stacji CBS, będący sequelem znanej serii dreszczowców. Jego tytuł to Clarice, a główną bohaterką dzieła jest, jaka sama nazwa wskazuje, znana z oryginału Clarice Starling. Tym razem jednak nie wcieli się w nią Jodie Foster, tylko Rebecca Breeds.

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu

„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu

„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

Robin Williams był tak dobry w Buntowniku z wyboru, że nawet można zobaczyć, jak śmieje się kamerzysta

Robin Williams był tak dobry w Buntowniku z wyboru, że nawet można zobaczyć, jak śmieje się kamerzysta

„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi

„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi

„To żałosne”. Pierce Brosnan nie był zadowolony z tego, jak wyglądały erotyczne sceny w jego filmach o Jamesie Bondzie

„To żałosne”. Pierce Brosnan nie był zadowolony z tego, jak wyglądały erotyczne sceny w jego filmach o Jamesie Bondzie