Gal Gadot chce zakończenia konfliktu Izraela z Palestyną. Media skrytykowały aktorkę

Gal Gadot, aktorka znana przede wszystkim z roli Wonder Woman, co prawda zrobiła wielką karierę w Hollywood, ale nigdy nie zapomniała o swoich izraelskich korzeniach. Ostatnio zabrała nawet na Instagramie głos w sprawie brutalnego i pełnego ofiar konfliktu zbrojnego swojego kraju z Palestyną. Artystka wyraziła swój wielki smutek związany z całą sytuacją:

Wypowiedź Gadot. Źródło. Gal Gadot, Instagram

Choć wypowiedź Gal Gadot nie jest w żadnym stopniu ofensywna, a nawet wręcz przeciwnie – wyraźnie akcentująca pacyfistyczne poglądy aktorki, to i tak spotkała się ona z ostrą krytyką aktywistycznej prasy. Jej komentarz uznany został chociażby przez dziennikarza Bena Nortona za słowa bez znaczenia. Zarzuca się jej także usprawiedliwianie działań zbrojnych swojego narodu i nieumiejętność opowiedzenia się po jednej ze stron (via Hollywood Reporter).

Powiązane:Gal Gadot pojawiła się w Shazam 2 dzięki deepfake'owi? Reżyser odpowiada na podejrzenia

Czy odpowiednim zachowaniem jest jednak interpretowanie słów Gadot w ten sposób? Czy pacyfistyczna postawa musi być w tych czasach uważana za całkowicie bezkrytyczną? Nie zamierzamy udzielać odpowiedzi na te pytania, ale warto się nad nimi zastanowić. Wszelkiego rodzaju wojny są zawsze zdarzeniami tragicznymi i mamy nadzieję, że konflikt na Bliskim Wschodzie bardzo szybko złagodnieje i obędzie się bez większej liczby ofiar.

Czytaj więcej:Idealną Barbie do filmu miała być wielka gwiazda DC, ale nie udało jej się zaangażować

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.