Filmowy Marvel powinien mieć koniec. Oto kilka sposobów na pożegnanie

Czwarta faza MCU powoli zmierza ku końcowi. Nie oznacza to, że ten sam los czeka całe MCU, a nawet jeśli, to na pewno nie w najbliższym czasie. Gdyby jednak Kevin Feige i spółka chcieli zakończyć swoje uniwersum, to w jaki sposób powinni to zrobić?

nasze opinie
Marcin "Nicek" Nic 7 października 2022
4
Źrodło fot. Deadpool Kills Marvel Universe Again, Cullen Bunn i Dalibor Talajić, Marvel 2017
i

Kinowe Uniwersum Marvela trwa w najlepsze. Wraz z premierą filmu Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu skończy się czwarta faza, wprowadzająca do Sagi Multiwersum. Nie oznacza to jednak, że widzowie wypatrują końca MCU, szczególnie że twórcy zapowiedzieli już plan na najbliższe lata.

Trzeba przyznać, że idealny moment zakończenia całej historii był przy okazji Avengers: Infinity War oraz Avengers: Endgame. Obydwa filmy miały wszystko, czego fan ekranizacji komiksowych mógłby chcieć – mnogość świetnie rozpisanych bohaterów, wysoką stawkę, poczucie beznadziejności i pełnowymiarowego złoczyńcę.

Mamy tutaj również do czynienia z pożegnaniem niemal wszystkich oryginalnych „Mścicieli”, którzy w 2012 roku rozpoczęli szał na ekranizacje komiksowe. Tak się jednak nie stało, a Kevin Feige i spółka postanowili nie zabijać kury znoszącej złote jaja.

Disney+ kupisz tutaj

Wszak kolejne lata wypełnione są po brzegi premierami filmów i seriali, które wchodzić będą w skład uniwersum. Plan poszczególnych produkcji rozpisany jest do aż 2025 roku, kiedy to na ekranach kin zadebiutują Avengers: The Kang Dynasty oraz Avengers: Secret Wars.

Nic jednak nie trwa wiecznie i ekranizacje komiksowe spod znaku Marvela – podobnie jak westerny w latach 50. i 60. ubiegłego wieku – w końcu przestaną być receptą na sukces w box office. Czy gdyby Kevin Feige i spółka chcieli zakończyć wykreowane w pocie czoła uniwersum, to w jaki sposób powinni to zrobić?

Secret Wars w wersji MCU

Filmowy Marvel powinien mieć koniec. Oto kilka sposobów na pożegnanie - ilustracja #1
Źródło fot.: Secret Wars, Jonathan Hickman, 2016

Wraz z zapowiedzią kolejnych dwóch części Avengers dowiedzieliśmy się, że ich główną osią fabularną będzie jeden z najbardziej znanych i najlepiej ocenianych eventów w komiksach Marvela – Secret Wars. Jedno z dwóch, ale stawiamy na to nowsze, napisane przez Jonathana Hickmana.

Fabuła koncentrowała się na zniszczeniu multiwersum w wyniku zdarzenia znanego jako kolizja (w oryginale incrusions), którą poznaliśmy przy okazji Doktora Strange’a w multiwersum obłędu. Jest ona możliwym efektem zbyt długiej podróży pomiędzy uniwersami, a z czasem może doprowadzić do zniszczenia świata – jednego bądź większej liczby.

Historia zrodziła się tak naprawdę z kosmicznej desperacji. Gdy uniwersum przedstawione w komiksach miało zginąć, Doktor Doom, słynny złoczyńca, wkroczył do akcji. Zaatakował odpowiedzialnych za całe zamieszanie Beyonderów, istoty spoza światów, i przejął moc napastników. Przy użyciu nowych zdolności stworzył Battleworld, planetę złożoną z lądów wybudowanych ze strzępów różnych światów Marvela.

Opisane na łamach komiksów wydarzenia śmiało można określić mianem końca uniwersum, jakie było znane fanom. Coś takiego może z łatwością stać się ostateczną historią w MCU. Co więcej, twórcy z Marvel Studios otrzymaliby możliwość restartu MCU, bowiem taki właśnie koniec spotkał uniwersum znane z komiksów.

Warto jednak pamiętać, że do tej pory MCU nie wprowadziło wielu postaci, które odgrywają znaczącą rolę przy okazji Secret Wars. Wiemy również, że głównym złoczyńcą będzie Kang Zdobywca, co daje Kevinowi Feige’owi i spółce dość spore pole do manewru. W związku z tym należy się spodziewać, że Avengers: Secret Wars nie będą w pełni kompatybilne ze swoim komiksowym odpowiednikiem. Będą za to czerpać z niego pomysły, tak jak to było w przypadku innych crossoverów, takich jak Wojna bohaterów i Czas Ultrona.

Epicki crossover Marvel vs DC

Filmowy Marvel powinien mieć koniec. Oto kilka sposobów na pożegnanie - ilustracja #2
Źródło fot.: DC vs. Marvel, Ron Marz, Peter David, 1996

Największe marzenie wielu fanów komiksowych opowieści, którzy chcieliby zobaczyć swoich ulubionych superbohaterów walczących ze sobą. Crossover był efektem rzadkiej współpracy pomiędzy dwoma rywalizującymi ze sobą firmami, a efekt był epicki i stanowił prawie wszystko, czego można było oczekiwać od opowieści z superbohaterami w roli głównej.

Było to idealne podsumowanie komiksów, które w latach 90. ubiegłego wieku przeżywały renesans popularności. Sama historia była dość zawiła, jednak wytłumaczenie pojawienia się obydwu światów musiało takie być. Dwie boskie istoty, Living Tribunal i Spectre, stały się świadome swojego istnienia i postanowiły urządzić pojedynek, wykorzystując superbohaterów jako pionki w swojej rozgrywce.

Stawka była ogromna, wszechświat przegranego miał zostać wymazany. Oczywiście każdy czytający wiedział, że tak się nie wydarzy, jednak dla komiksów był to idealny punkt zaczepienia, mający nadać całej historii powagi.

Czytelnicy komiksów z tej serii doczekali się wielu pojedynków pomiędzy ikonicznymi postaciami. Mogli też w końcu przekonać się, kto jest silniejszy – Batman czy Kapitan Ameryka.

Ekranizacja takiego wydarzenia byłaby gwarancją pękających w szwach sal kinowych, a film stałby się głównym kandydatem do pobicia wszelkich rekordów w box office. Jednak na realizację takiego przedsięwzięcia fani nie mają co liczyć, a przynajmniej nie w najbliższym czasie.

Na razie Kinowe Uniwersum Marvela zajmuje dominującą pozycję w świecie kina, podczas gdy DC cały czas bezskutecznie próbuje odnaleźć kierunek, w jakim należy podążyć.

W obecnej sytuacji obydwa podmioty, a zwłaszcza Marvel, nie mają najmniejszej potrzeby pomagania sobie wzajemnie w osiągnięciu sukcesu kasowego. Jednak pęknięcie bańki komiksowych adaptacji wydaje się nieuniknione i crossover Marvel vs DC byłby idealnym zwieńczeniem historii.

Deadpool zabija uniwersum Marvela

Filmowy Marvel powinien mieć koniec. Oto kilka sposobów na pożegnanie - ilustracja #3
Źródło fot.: Deadpool Kills the Marvel Universe, Cullen Bunn, 2012

Nie będę ukrywał, że jest to mój osobisty faworyt, jeśli chodzi o sposób, w jaki Kevin Feige i spółka mogliby zakończyć historię opowiadaną w MCU. Czy istnieje lepszy sposób zakończenia wszystkiego „z hukiem” niż ten, aby pozwolić Wade’owi Wilsonowi zabić po kolei wszystkie postacie, które fani mogli oglądać na wielkim ekranie?

Przedstawiona w czterech zeszytach historia jest dość prostą wariacją na temat komiksu Punisher Kills the Marvel Universe. Jak można się domyślić, fabuła koncentruje się na Deadpoolu, który postanawia zabić wszystkie postacie z Uniwersum Marvela. Dlaczego? Otóż X-Meni uznali, że antybohatera należy zamknąć w zakładzie psychiatrycznym.

Oczywiście ich plan nie wypalił i w wyniku działań Psycho-Mana z innego wymiaru w Deadpoolu obudzona została bardziej mordercza osobowość. W rezultacie Wade Wilson stał się jeszcze bardziej niebezpieczną maszyną do zabijania, a żaden bohater lub bohaterka Marvela nie mogli czuć się bezpiecznie.

Deadpool rozpoczyna prawdziwe szaleństwo zabijania, znajdując sposób na pokonanie superbohaterów, którzy pojawili się już na wielkim ekranie. Nawet najpotężniejsi Mściciele, tacy jak Hulk, nie dają rady go powstrzymać, a każdy po kolei ginie. Przyznam jednak szczerze, że historia przedstawiona w komiksach nie jest idealna, a Deadpool w niektórych przypadkach radzi sobie jednak zbyt łatwo.

Zabicie wszystkich postaci byłoby jednak w mojej opinii jedną z najlepszych opcji, jeśli chodzi o MCU. I to właśnie Deadpool nadawałby się idealnie do wykonania tego, na pierwszy rzut oka niemożliwego, zadania.

Czy MCU zostanie zakończone?

Powyżej przedstawiłem tylko kilka pomysłów, które mogłyby zakończyć Kinowe Uniwersum Marvela. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że można ich wymyślić o wiele więcej, na przykład poprzez wykorzystanie takich postaci jak Galactus, Ultron lub inny zdolny do całkowitego zniszczenia świata superzłoczyńca.

Czy jednak MCU zostanie zakończone po fazie szóstej? Raczej nie postawiłbym na to pieniędzy u bukmachera. Śmiem twierdzić, że filmy superbohaterskie zostaną z nami jeszcze na długi czas, a Marvel powoli będzie wprowadzał kolejne postacie.

Mam jednak nadzieję, że jeśli Kevin Feige postanowi w końcu zakończyć naszą przygodę z MCU, to uczyni to w sposób zadowalający i definitywny. Mam jednak obawy, że jeśli w pewnym momencie coś pójdzie nie tak, a filmy Marvela przestaną generować wielomilionowe zyski, to ktoś naciśnie wielki czerwony przycisk z napisem „RESET”, a my dostaniemy tę samą historię po raz kolejny.

Marcin "Nicek" Nic

Marcin "Nicek" Nic

Przygodę z pisaniem zaczął na nieistniejącym już Mobilnym Świecie. Następnie tułał się po różnych serwisach technologicznych. Chociaż nie jest typowym graczem, a na jego komputerze znajduje się tylko Football Manager, w końcu wylądował w GRYOnline.pl. Nie ma dnia, w którym nie oglądałby recenzji nowych smartfonów, dlatego początkowo pisał o wszelkiego rodzaju technologii. Z czasem jednak przeniósł swoje zainteresowania bardziej w kierunku kinematografii. Miłośnik NBA, który uważa, że Michael Jordan jest lepszy od LeBrona Jamesa, a koszykówka z lat 90-tych była przyjemniejsza dla oka.

James Gunn przyznał, że zmęczenie superbohaterami istnieje po Avengers: Koniec gry i wyjaśnił dlaczego: „Jeśli film zamieni się w stek bzdur..."

James Gunn przyznał, że zmęczenie superbohaterami istnieje po Avengers: Koniec gry i wyjaśnił dlaczego: „Jeśli film zamieni się w stek bzdur..."

Najlepsze komedie 2024, nasze top 10

Najlepsze komedie 2024, nasze top 10

Sand Land - recenzja filmu. Anime twórcy Dragon Balla przypomniało mi o dzieciństwie

Sand Land - recenzja filmu. Anime twórcy Dragon Balla przypomniało mi o dzieciństwie

Czy X-Men ’97 należy do MCU?

Czy X-Men ’97 należy do MCU?

Problem trzech ciał - recenzja. Serial Netflixa to niezła adaptacja trudnego do przełożenia SF

Problem trzech ciał - recenzja. Serial Netflixa to niezła adaptacja trudnego do przełożenia SF