Nowy sezon Fargo jest jak zaginione DLC do GTA. Tutaj zdarzyć się może wszystko!

Pokręcona Ameryka za czasów niesławnej ery Trumpa, umyślnie szablonowi bohaterowie i tona mocnego suspensu. Serial Fargo powrócił, ma się dobrze i wraca do swoich osobliwych korzeni.

nasze opinie
Jan Tracz 6 grudnia 2023
3
Źrodło fot. Fargo, twórca; Noah Hawley, 26 Keys Productions 2023
i

Fargo powraca! Być może nie jest to w dzisiejszych czasach nadzwyczaj popularny serial, ale wciąż potrafi wywołać wypieki na twarzach widzów i krytyków. Przyzwyczailiśmy się już do tego, że każdy sezon oferuje nam przystępną, ale i misternie rozpisaną intrygę, gwiazdorską obsadę, która nigdy nie zawodzi, czy niecodzienny, ironiczno-brutalny klimat, który wręcz wylewa się z ekranu. Co więcej, piąty sezon Fargo nie zawodzi. Powraca do korzeni z pierwszego sezonu i proponuje rozrywkę, która swoje źródło ma w satyrze i Fincherowskim thrillerze.

Nie każdy miał styczność z tą produkcją, więc warto przypomnieć, że sezony łączą się jedynie detalami, a co za tym idzie, piątą odsłonę Fargo można obejrzeć bez jakichkolwiek wcześniejszych odcinków. A przy tym wciąż świetnie się bawić i śledzić poczynania naszych (anty)bohaterów. Tak, to kolejny ważny element tej serii – rzadko kiedy trafiają się tutaj krystalicznie czyste postaci, w pełni dobre i bez żadnych rys. Zazwyczaj mamy do czynienia z kłamcami, cwaniakami, ludźmi spaczonymi systemem czy z takimi, którzy po prostu są źli z natury. Nigdy nie są to też spotkania, które kończą się tzw. happy endami. To trochę jak Lovecraftowska opowiastka – choćby na horyzoncie pojawiała się nadzieja, to prędko zostanie ona pochłonięta przez nadciągający nihilizm. Serial nie bierze jeńców, bawi się konwencją i oferuje niebywale oryginalne doświadczenie.

Każdy ma swoje za uszami

Nowy sezon Fargo jest jak zaginione DLC do GTA. Tutaj zdarzyć się może wszystko! - ilustracja #1
Fargo, 2023, wielu twórców, FX

Fabuły serialu Fargo to najczęściej kompleksowe i niekonwencjonalne studia ludzkiej psychiki, często bardzo podatnej na wszelakie grzechy tego świata. Wierzcie lub nie, ale tutaj może zdarzyć się naprawdę wszystko. Tym samym zrezygnuję z klasycznego przybliżania fabuły – zdradzanie choćby najmniejszego detalu wiązałoby się tutaj z narażeniem czytelnika na częściowe zepsucie skrywanej w serialu tajemnicy lub koneksji między postaciami. Zatem o czym jest piąty sezon? Motywów będzie wiele: na pierwszy plan wysuwa się miłość w różnych formach (prawdziwa, toksyczna, sztuczna). Z odcinka na odcinek obserwujemy, co dokładnie człowiek jest w stanie dla niej zrobić i do jakich skrajnych czynów będzie w stanie się zmusić, by odzyskać dawne uczucie lub też zemścić się za poczynione kiedyś krzywdy.

W tle zobaczymy amerykańskie społeczeństwo ery Donalda Trumpa (akcja serialu dzieje się w 2019 roku). Bogaci konserwatyści, honorowi nacjonaliści, mniej lub bardziej skorumpowani gliniarze i tak dalej. Wszyscy mają swoje cele i żądze, dzięki czemu nawet jeśli nie budzą naszego poparcia, to przynajmniej jesteśmy w stanie zrozumieć ich poczynania. To narracja podobna do tej, którą znamy z Zadzwoń do Saula – choć jest to klarowne, że aktorzy wcielają się w moralnie wątpliwe postaci, to ten fakt nie przeszkadza nam, aby już po dwóch odcinkach wybrać sobie ulubieńców, a następnie im kibicować. Cały ten kolektyw znajdziemy właśnie w Fargo, i wierzcie mi – nie są to ludzie, których chcielibyście poznać w rzeczywistości. Nie zapominajmy jednak, że oni wszyscy ukazani są w nieco groteskowym świetle. Nawet jeśli w fabule chodzi o grę o najwyższą stawkę, to w scenariuszu zawsze będzie choć trochę przestrzeni dla czarnego humoru.

Obsada Fargo to tylko jeden z jej największych plusów, choć wypada się tutaj na chwilę zatrzymać: kogo my tutaj nie mamy! Jon Hamm, niezapomniany Don Draper z wybitnego serialu Mad Men, wciela się w niewątpliwie ambiwalentną postać. Jego szeryf nie cofnie się przed niczym, aby dopaść kiedyś bliską mu osobę. W kolejnej świetnej roli zobaczymy Juno Temple, aktorkę ostatnio znaną z popularnego Teda Lasso. No i nie zapomnijmy o Joem Keerym i Jennifer Jason Leigh, którzy dopełniają szereg uzdolnionych aktorów drugoplanowych. Każda scena zagrana tu jest perfekcyjnie i raczej możemy spodziewać się nominacji do przyszłorocznych nagród.

 

 

 

 

 

 

 

Niczym DLC do nowego GTA

Nowy sezon Fargo jest jak zaginione DLC do GTA. Tutaj zdarzyć się może wszystko! - ilustracja #2
Fargo, 2023, wielu twórców, FX

Zarówno klasyczny film braci Coen, jak i poprzednie sezony Fargo miały w sobie pewien nieopisywalny klimat. Tak naprawdę trudno nawet stwierdzić, jak to nazwać, ale spróbujmy podjąć takową próbę! Chodzi prawdopodobnie o to, że każdy wątek przewodni sezonu, który ma miejsce w tym uniwersum, zarówno wygląda na najbardziej szaleńczą rzecz na świecie, jak i taką, która po prostu pasuje do tego klimatu. Nawet jeśli na ekranie dzieją się rzeczy rodem z Twin Peaks lub produkcji Tarantino (w zależności od sezonu), to w żadnym wypadku nie burzą nam one uzyskanej immersji. Po prostu zaczynamy zdawać sobie sprawę, że ten mikroświat zdaje się funkcjonować na własnych zasadach. A są one niekonwencjonalne: granica między zdrowym rozsądkiem a fantasmagoriami, zrodzonymi z wszystkich naszych strachów, smutków i żądz posiadania więcej, z epizodu na epizod coraz bardziej się zaciera. I to chyba przeraża najbardziej: tylko od naszej interpretacji zależy, jak odczytamy niektóre sekwencje. To sny czy jawa? A może fantastyczne miraże? Serial nie daje jednoznacznej odpowiedzi.

Tak też jest w piątym sezonie, który już od pierwszej sceny sugeruje, że kolejne dziesięć odcinków zostanie utrzymanych w specyficznej konwencji – przedstawiony tu amerykański świat jest abstrakcyjny tak, jak ówczesna polityka Trumpa i zachowania jego wyborców, co – rzecz jasna – nie wiąże się z żadnym przypadkiem. To jak dodatek do GTA albo coś w stylu rozwinięcia misji spotkań z tzw. „dziwakami”. Mówi się, że niektóre rzeczy dzieją się wyłącznie w Stanach Zjednoczonych – Fargo może być czymś w rodzaju filmowego urzeczywistnienia tego stwierdzenia. Czasem trudno uwierzyć w intensywność tych serialowych wrażeń, choć nigdy nie wychodzą one poza utrzymaną konwencję. Ufamy twórcom, bowiem czujemy, że obcujemy z czymś przemyślanym i znakomicie zrealizowanym.

Pierwsze odcinki zapowiadają, że piąty sezon Fargo ma szansę być jednym z największych tegorocznych zaskoczeń. Czas pokaże, czy twórcy utrzymają poziom serialu aż do samego końca (zazwyczaj udawało im się to bez żadnych większych potknięć). Natomiast teraz pozostaje nam śledzić perypetie postaci zawistnych, obrzydliwie bogatych, tych wiecznie pochłoniętych żądzą zemsty albo takich, które – żyjąc w ciągłym strachu – boją się wyjść z domu. Ten świat nie wybacza choćby jednego błędu. Parafrazując graną przez Juno Temple postać - bohaterowie serialu noc w noc muszą spać z otwartymi oczami. Tylko w ten sposób mogą doczekać świtu.

NASZA OCENA: 8/10

Jan Tracz

Jan Tracz

Absolwent Film Studies (BA i MA) na uczelni King's College London w Wielkiej Brytanii, aktualnie pisuje dla portalu Collider, WhyNow, The Upcoming, Ayo News, Interii Film, Przeglądu, Film.org.pl i GRYOnline.pl. Publikował na łamach FIPRESCI, Eye For Film, British Thoughts Magazine, Miesięcznika KINO, Magazynu PANI, WP Film, NOIZZ, Papaya Rocks, Tygodnika Solidarność oraz Filmawki, a także współpracował z Rock Radiem i Movies Roomem. Przeprowadził wywiady m.in. z Alejandro Gonzálezem Ińárritu, Lasse Hallströmem, Michelem Franco, Matthew Lewisem i Davidem Thomsonem. Publikacje książkowe: esej w antologii "Nikt Nikomu Nie Tłumaczy: Świat według Kiepskich w kulturze" (Wydawnictwo Brak Przypisu, 2023). Laureat Stypendium im. Leopolda Ungera w 2023 roku. Członek Young FIPRESCI Jury podczas WFF 2023.

„To nie był mój wybór”. Alan Rickman był zmuszony do zagrania tej roli w filmie z 2014 roku

„To nie był mój wybór”. Alan Rickman był zmuszony do zagrania tej roli w filmie z 2014 roku

„Myślę, że właśnie powiedziałem tak”. Dzięki 3 słowom Julii Roberts do Richarda Gere'a Pretty Woman odniosło tak olbrzymi sukces

„Myślę, że właśnie powiedziałem tak”. Dzięki 3 słowom Julii Roberts do Richarda Gere'a Pretty Woman odniosło tak olbrzymi sukces

„Byli wściekli”. Ikoniczna scena z Top Gun niemal doprowadziła do zwolnienia reżysera Tony’ego Scotta

„Byli wściekli”. Ikoniczna scena z Top Gun niemal doprowadziła do zwolnienia reżysera Tony’ego Scotta

„To był bardzo kiepski pomysł”. Julia Roberts przekreśliła szanse na sequel Notting Hill, bo nie spodobała jej się historia

„To był bardzo kiepski pomysł”. Julia Roberts przekreśliła szanse na sequel Notting Hill, bo nie spodobała jej się historia

„Wszystko zepsułem”. Gdyby nie błąd Josha Brolina, ten klasyczny moment z The Goonies mógłby być jeszcze lepszy

„Wszystko zepsułem”. Gdyby nie błąd Josha Brolina, ten klasyczny moment z The Goonies mógłby być jeszcze lepszy