Emilia Clarke próbowała nas ostrzec przed 8. sezonem Gry o tron, ale nikt jej nie słuchał

Gra o tron to serial fantasy, który bardzo wysoko oceniali fani oraz krytycy. Niestety, ostatni sezon produkcji podzielił widzów. Finałowe epizody rozczarowały miłośników serii, którzy wytykali twórcom, że zbyt pośpiesznie i niedokładnie potraktowali niektóre wątki. Odbiorcom nie spodobało się również to, jaki los scenarzyści zgotowali pewnym postaciom. Jak się okazuje, przed ósmą odsłoną próbowała nas ostrzec wcielająca się w Daenerys Targaryen Emilia Clarke.

Powiązane:House of the Dragon - drzewo genealogiczne rodu Targaryenów

Aktorka już w trakcie tournée prasowego bardzo wyraźnie sugerowała, że nowa seria mocno rozczaruje widzów. Podczas wywiadów jej wypowiedzi oraz mimika wskazywały na to, iż sama nie podchodzi do nadchodzących odcinków entuzjastycznie. Nie mogła jednak powiedzieć tego wprost – obsada musi przecież promować projekty ze swoim udziałem, a nie do nich zniechęcać.

To, jak trudno było Emilii Clarke wypowiadać się pozytywnie o serii, świetnie obrazuje udostępniona na TikToku przez użytkownika movie.review_man.man.man kompilacja nagrań. Mimika aktorki mówi wszystko o tym, w jak złej serii przyszło jej zagrać. Zobaczcie sami:

Miny odtwórczyni roli Daenerys wyrażają więcej niż tysiąc słów, ale w samych wypowiedziach Clarke również zostawiała wskazówki na temat wątpliwej jakości ósmego sezonu. Zapytana o to, jakie były jej wrażenia po przeczytaniu scenariusza, powiedziała:

Fabuła rozczarowała więc nie tylko widzów, ale także aktorów, którzy musieli w tym wszystkim brać udział. Dla fanów uniwersum fantasy pewnym zadośćuczynieniem okazał się prequel Ród smoka, którego pierwszy sezon zaskoczył jakością i zebrał bardzo dobre recenzje. Druga odsłona tej serii ma zadebiutować w 2024 roku.

Czytaj więcej:Najlepsze seriale na HBO Max 2023, nasze top 17