„Byłem w potrzasku”. Ten film z 2012 roku wart 100 mln dolarów ocalił karierę Hugh Granta i pomógł mu ponownie czerpać przyjemność z aktorstwa

Hugh Grant znalazł się w trudnym punkcie w swojej karierze po porażce z 2009 roku, jednak inny film ocalił go i przypomniał mu, co lubi w aktorstwie.

ciekawostki filmowe
Edyta Jastrzębska 12 września 2024
1
Źrodło fot. Cloud Atlas; Lana Wachowski, Tom Tykwer, Lilly Wachowski; Warner Bros. Pictures; 2012
i

Hugh Grant prawdopodobnie najszerzej jest znany jako filmowy amant, jednakże granie obiektów miłosnych nigdy nie było jego pasją, a raczej czymś, co mu się przytrafiło, jak wyznał podczas ostatniego wywiadu dla Vanity Fair. Grant przyznał, że w pewnym momencie przestał czerpać przyjemność z aktorstwa, jednak Atlas chmur z 2012 roku, w który ponoć zainwestowano 100-146 mln dolarów, pomógł mu przypomnieć sobie, co najbardziej lubił w swoim fachu i ruszyć w tym kierunku.

Grant dodatkowo podzielił się historią, jak w ogóle doszło do tego, że zastał zaangażowany do dzieła sióstr Wachowskich po tym, jak miał za sobą porażkę pod postacią Słyszeliście o Morganach z 2009 roku. Aktor podejrzewa, że dostał role w tym projekcie tylko ze względu na to, że dystrybutorzy chcieli jakiegoś znanego nazwiska.

Byłem w potrzasku. Wachowskie zaoferowały mi tylko kilka małych ról w Atlasie chmur i szczerze mówiąc, prawdopodobnie zaoferowano mi to tylko dlatego, że niektórzy z ich międzynarodowych dystrybutorów powiedzieli: „Potrzebujemy bardziej rozpoznawalnych nazwisk. Wciśnij tu kogoś rozpoznawalnego”. Pomyślały: „Och, tak naprawdę nie chcemy Hugh Granta, ale damy mu kilka małych ról”. Zaprzeczą temu, ale myślę, że częściowo tak to wyglądało.

Hugh Grant wcielił się w Atlasie chmur w sześć postaci. O dołączenie jednej z nich do scenariusza poprosił sam. Chodzi tu o ekranowego męża Bena Whishawa. Dzięki różnym rolom w tej produkcji, Grant przypomniał sobie, od czego zaczęła się jego przygoda w aktorstwie i co w tym fachu lubi najbardziej.

Pomyślałem: „O tak, kiedyś naprawdę lubiłem kreować postacie”. W rzeczywistości prawie lubiłem aktorstwo. Zacząłem od robienia głupich głosów, dziwnych ludzi, rozśmieszania innych na uniwersytecie, a potem robiłem komediowe show w Londynie. To było odgrywaniem postaci. Potem przez przypadek, może z powodu mojego wyglądu, zostałem wciągnięty do roli głównego bohatera romantycznego. Poszło dobrze, ale to nie jest to, w czym myślę, że jestem najlepszy – częściowo dlatego, że jest to mniej zabawne.

Grant przyznał, że po 2010 roku zaczęły napływać do niego oferty bardziej zróżnicowanych ról. Nie był już tylko obiektem miłosnym, mógł bardziej się wykazać, także jako czarne charaktery, co, jak się wydaje, sprawiało mu więcej przyjemności.

Edyta Jastrzębska

Edyta Jastrzębska

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej oraz kulturoznawstwa. W GRYOnline.pl zaczynała jako jeden z newsmanów w dziale filmowym, obecnie dogląda newsroomu filmowego, gdzie zajmuje się również korektą. Świetnie odnajduje się w tematyce filmowo-serialowej zarówno tej osadzonej w rzeczywistości, jak i w fantastyce. Na bieżąco śledzi branżowe trendy, jednak w wolnym czasie najchętniej sięga po tytuły mniej znane. Z popularnymi zaś ma skomplikowaną relację, przez co do wielu przekonuje się dopiero, gdy szum wokół nich ucichnie. Wieczory uwielbia spędzać nie tylko przy filmach, serialach, książkach oraz grach wideo, ale też przy RPG-ach tekstowych, w których siedzi od kilkunastu lat.

„Zasugerowano, żeby tego nie robić”. William Shatner nie odpuścił i zdecydował się w Star Trek II: The Wrath of Khan zrobić coś, co mu odradzano

„Zasugerowano, żeby tego nie robić”. William Shatner nie odpuścił i zdecydował się w Star Trek II: The Wrath of Khan zrobić coś, co mu odradzano

W Star Treku był zwierzak, o którym Patrick Stewart mówił, że łamie zasady serialu

W Star Treku był zwierzak, o którym Patrick Stewart mówił, że łamie zasady serialu

„Nie kryli swojego niezadowolenia”. Hiroyuki Sanada ocalił hit za 140 mln dolarów, choć reżyser nie chciał gwiazdy Shoguna w głównej roli obok Toma Cruise’a

„Nie kryli swojego niezadowolenia”. Hiroyuki Sanada ocalił hit za 140 mln dolarów, choć reżyser nie chciał gwiazdy Shoguna w głównej roli obok Toma Cruise’a

„To był poważny moment, ponieważ aktorka naprawdę umarła”. Teoria wielkiego podrywu zawiodła fanów w tej jednej scenie i do dziś nie daje im to spokoju

„To był poważny moment, ponieważ aktorka naprawdę umarła”. Teoria wielkiego podrywu zawiodła fanów w tej jednej scenie i do dziś nie daje im to spokoju

„Uważam, że było to konieczne”. Brooklyn 9-9 w odcinku, z którego Terry Crews jest dumny, na chwilę zapomniało, że jest komedią

„Uważam, że było to konieczne”. Brooklyn 9-9 w odcinku, z którego Terry Crews jest dumny, na chwilę zapomniało, że jest komedią