Ani Son Gohan, ani Son Goten: Dragon Ball Super mógł zasugerować, kto naprawdę pójdzie w ślady Son Goku

Dragon Ball Super to manga, za którą we współpracy z Akirą Toriyamą odpowiadał Toyotaro. Po śmierci słynnego mangaki wydawanie dzieła został zawieszone i nie wiemy, co dalej z tym projektem. Ostatni, opublikowany już po odejściu artysty rozdział zawiera jednak bardzo intrygujące wskazówki dotyczące tego, kto pójdzie w ślady Son Goku.

Powiązane:Aktorski Dragon Ball Z na Netflixie w 2025 roku? Wyjaśniamy, czy faktycznie są takie plany

W marcowym rozdziale Dragon Ball Super (via AdoroCinema) dochodzi m.in. do starcia, w którym Son Goku staje naprzeciwko Son Gohana. W trakcie walki okazuje się, że ten drugi stał się niezwykle silny, a to za sprawą przybrania formy bestii. I choć ostatecznie to doświadczony Son Goku zwycięża, to jednak to, co zaprezentował Son Gohan, pozwala sądzić, że bohater stał się niemal tak potężny jak jego ojciec. 103. rozdział ukazuje również imponujące potyczki takich bohaterów jak Broly, Son Goten oraz Vegeta, ale żaden z nich nie ma startu do Son Gohana.

To jednak, co najbardziej intrygujące, wydarza się na samym końcu. Son Goku odbiera bowiem ze szkoły swoją wnuczkę, Pan. Bohaterka atakuje dziadka, a fakt, iż to ona jako ostatnia walczy z Goku, wydaje się coś sugerować. Zgodnie z osią czasu Dragon Balla, w ciągu kilku miesięcy dziewczynka zacznie być szkolona przez dziadka do sagi Peaceful World.

I choć najprawdopodobniej początkowo to Son Gohan będzie uznawany za najsilniejszego wojownika, to niewykluczone, że kiedyś to właśnie Saiyanka stanie się najpotężniejszą wojowniczką w uniwersum stworzonym przez Akirę Toriyamę.

Czytaj więcej:Wieloletnia debata zakończona, Dragon Ball GT jednak należy do kanonu