Aktorom i ekipie Andora powiedziano, żeby zapomnieli, że pracują przy Star Wars

Showrunner Andora, Tony Gilroy, w wywiadzie opowiedział, że bycie fanem Gwiezdnych wojen może przeszkadzać w pracy. Podczas kręcenia Andora aktorzy musieli zapomnieć, w jakim świecie dzieje się ich serial.

science fiction
Zbigniew Woźnicki 24 września 2022
2
Źrodło fot. Disney: Materiały promocyjne
i

Branie udziału w projekcie związanym z ulubionym uniwersum może być przytłaczające. Część aktorów Andora prawdopodobnie mierzyła się z takim problemem, ponieważ zdaniem Tony’ego Gilroya niektórzy grali o wiele gorzej na planie serialu, niż podczas przesłuchania, gdy jeszcze nie wiedzieli o jaki projekt chodzi (via The Hollywood Reporter):

To jest naprawdę fascynujące, spotykamy się z tym cały czas. W każdym departamencie mieliśmy osoby, które przychodziły i po dowiedzeniu się, że chodzi o Gwiezdne wojny, zmieniały swoje zachowanie, podejście oraz nastawienie. Aktor pojawi się z filmu Kena Loacha czy czegokolwiek, założy kostium z Gwiezdnych wojen i nagle ze świetnego artysty, który na przesłuchaniu nie wiedział jakiej produkcji to dotyczy, zaczyna grać zupełnie inaczej.

Wtedy się zaczynało: „Czekaj, stop. Rób swoje. Jesteś tutaj, bo chcemy, żebyś był prawdziwy”. To jest testament wpływu Gwiezdnych wojen. To wchodzi ludziom do głowy, ale nie potrzeba wiele, żeby wszystko wróciło na właściwe tory. To jest interesujące.

Disney+ kupisz tutaj

Według Tony’ego Gilroya jego najmocniejszą stroną jest brak fascynacji Gwiezdnymi wojnami. Zna uniwersum, ale nie interesował się światem za bardzo. Dzięki temu nie bał się podejmować decyzji, które mogłyby przyhamować osoby zbyt mocno zaangażowane w przedstawiony świat.

Podejście showrunnera musi się sprawdzać, ponieważ serial Andor zdobywa bardzo dobre oceny. Zarówno krytycy, jak i widzowie doceniają najbardziej dorosłą produkcję Disneya w odległej galaktyce. Andora można oglądać na Disney+ od 21 września. Na premierę udostępniono 3 odcinki, a łącznie dwa sezony będą miały 24 epizody.

Zbigniew Woźnicki

Zbigniew Woźnicki

Przygodę z publicystyką i pisaniem zaczął w serwisie Allegro, gdzie publikował newsy związane z grami, technologią oraz mediami społecznościowymi. Wkrótce zawitał na GRYOnline.pl i Filmomaniaka, pisząc o nowościach związanych z branżą filmową. Mimo związku z serialami, jego serce należy do gier wszelakiego typu. Żaden gatunek mu nie straszny, a przygoda z Tibią nauczyła go, że niebo i muzyka w grach są całkowicie zbędne. Przed laty dzielił się swoimi doświadczeniami, moderując forum mmorpg.org.pl. Uwielbia ponarzekać, ale oczywiście konstruktywnie i z umiarem. Na forum pisze pod ksywką Canaton.

„To najgorszy pomysł, jaki kiedykolwiek słyszałem”. Robert De Niro miał pomysł na sequel swojego cenionego filmu, który został momentalnie odrzucony

„To najgorszy pomysł, jaki kiedykolwiek słyszałem”. Robert De Niro miał pomysł na sequel swojego cenionego filmu, który został momentalnie odrzucony

„Leo wie, że tak się czuję”. Leonardo DiCaprio został nazwany „rozpieszczonym gnojkiem” przez reżysera jednego ze swoich największych przebojów

„Leo wie, że tak się czuję”. Leonardo DiCaprio został nazwany „rozpieszczonym gnojkiem” przez reżysera jednego ze swoich największych przebojów

Simpsonowie ujawnili, dlaczego Homer nadal pracuje w elektrowni po 35 latach szaleństw

Simpsonowie ujawnili, dlaczego Homer nadal pracuje w elektrowni po 35 latach szaleństw

„Nie byłbym dostępny”. Gdyby Zwariowany świat Malcolma nie został anulowany, Bryan Cranston nie zagrałby tej kultowej postaci

„Nie byłbym dostępny”. Gdyby Zwariowany świat Malcolma nie został anulowany, Bryan Cranston nie zagrałby tej kultowej postaci

„Nie czuliśmy się dobrze”. Showrunnerzy The O.C. tłumaczą się z decyzji, której wciąż żałują po ponad 15 latach

„Nie czuliśmy się dobrze”. Showrunnerzy The O.C. tłumaczą się z decyzji, której wciąż żałują po ponad 15 latach