2. sezon Andora nie powtórzy błędu The Mandalorian

Andor przedstawił uniwersum Gwiezdnych wojen z całkowicie innej perspektywy. W serialu tworząca się Rebelia nie jest żadną chwalebną organizacją i musi posuwać się do nieczystych zagrywek, żeby przetrwać. Pierwsza seria pokazała rok z życia Cassiana Andora. Zobaczyliśmy, jak bohater się kształtuje jako buntownik, który sprzeciwi się reżimowi Imperium Galaktycznego.

Powiązane:Jak oglądać Star Wars? Kolejność chronologiczna

Drugi sezon będzie miał o wiele trudniejsze zadanie. W niewielkiej liczbie odcinków twórcy chcą pokazać aż cztery lata z życia głównego bohatera. Na koniec zaś chcą dotrzeć do momentu, w którym Andor wyrusza na misję znaną z filmu Łotr 1. Przez to twórcy będą musieli wprowadzić przeskoki w czasie.

W podcaście Dagobah Dispatch: An EW Star Wars Podcast Tony Gilroy krótko wyjaśnił, co chcą zrobić, żeby przeskoki czasowe zostały zgrabnie przedstawione. Jego sugestia pokazuje, iż mężczyzna znalazł rozwiązanie, którego brakowało przy Mandalorianinie. Tam podobne zabiegi nie były w żaden wyraźny sposób zaznaczone, co doprowadziło do tego, że widzowie czuli się zagubieni (via Inverse):

Showrunner wspomniał, że wykorzystają przestrzeń negatywną, aby zaznaczyć upływający czas, jednocześnie przesadnie się na tym nie koncentrując i nie wykorzystując tanich sztuczek. Rozumie jednak to, że jest to informacja, której nie mogą pominąć, jak miało to miejsce we wcześniej wspomnianym Mandalorianinie, w którym przeskok czasowy nie został zaadresowany.

Dzięki temu rozwiązaniu widzowie nie przegapią informacji o upływającym czasie oraz innych istotnych szczegółach, które miały miejsce w okresie pomiędzy, a jednocześnie nie zdominują one najważniejszej linii fabularnej, czyli kolejnego etapu podróży Cassiana Andora. To może być metoda na zbalansowanie całej historii, co na pewno nie będzie takie łatwe. Jeśli jednak się uda, to drugi sezon może dorównać pierwszemu.

Czytaj więcej:Luthen Rael - kim jest tajemnicza postać z serialu Andor?