Zakończenie Avengers: Wojna bez granic było zbyt mroczne dla Marvela, dlatego je zmieniono

Avengers: Infinity War zakończyło się w dość szokujący sposób. Końcowa sekwencja mogła się jednak różnić od tej, którą mogliśmy zobaczyć w wersji kinowej.

ciekawostki filmowe
Marcin "Nicek" Nic 8 maja 2023
2
Źrodło fot. Avengers: Infinity War; Joe i Anthony Russo; Marvel Studios; 2018
i

Film Avengers: Wojna bez granic był pierwszą częścią kulminacji sagi Nieskończoności w MCU. Jak na wielki finał przystało, stawka była ogromna, a samo zakończenie produkcji szokujące. To właśnie tutaj po raz pierwszy w Kinowym Uniwersum Marvela zwycięzcą okazał się antagonista, który skradł prawie całe widowisko.

Końcowa sekwencja filmu mogła wyglądać jednak całkowicie inaczej. Przede wszystkim w jednej z wersji zakończenie było zdecydowanie mroczniejsze od tego, które widzowie zobaczyli na ekranach kin. Po pstryknięciu, podobnie jak w znanym nam zakończeniu, Thanos miał trafić do świata w kamieniu dusz. Pierwotnie planowano jednak, że przejdzie on przez rzekę krwi, która miała symbolizować niezliczoną ilość jego ofiar.

Dan DeLeeuw, nadzorujący prace związane z efektami specjalnymi, wyjawił jednak, że ta wersja była „zbyt mroczna” i filmowcy postanowili przyjrzeć się innym opcjom. Koniec końców postawili na zakończenie, które zobaczyliśmy w kinach. Jak DeLeeuw wytłumaczył w jednym z wywiadów po premierze filmu, oryginalna wersja była dla Marvela przekroczeniem granicy.

Zakończenie Avengers: Wojna bez granic było zbyt mroczne dla Marvela, dlatego je zmieniono - ilustracja #1
Źródło fot.: YouTube / SlashFilm

Czy scena rozmowy Thanosa z młodą Gamorą wyglądałaby przez taką zmianę inaczej? Prawdopodobnie ładunek emocjonalny byłby jeszcze większy, gdyby twórcy faktycznie zdecydowali się w taki sposób przekazać odniesienie do zamordowania miliardów istnień w całym wszechświecie.

Z drugiej strony wspomniana scena musiałaby być jaśniejsza, aby czerwona woda wyróżniała się na ekranie. Takie rozwiązanie wizualne odebrałoby jednak powagę tego, co Szalony Tytan zrobił. Z pewnością oglądanie poruszonego Thanosa, który po raz ostatni spotkał się z Gamorą w pomarańczowej poświacie kamienia duszy, miało ogromny wpływ na odbiór filmu.

Jeśli nie mieliście jeszcze okazji obejrzeć Avengers: Infinity War to przypominamy, że produkcja jest dostępna na platformie Disney+.

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!

Marcin "Nicek" Nic

Marcin "Nicek" Nic

Przygodę z pisaniem zaczął na nieistniejącym już Mobilnym Świecie. Następnie tułał się po różnych serwisach technologicznych. Chociaż nie jest typowym graczem, a na jego komputerze znajduje się tylko Football Manager, w końcu wylądował w GRYOnline.pl. Nie ma dnia, w którym nie oglądałby recenzji nowych smartfonów, dlatego początkowo pisał o wszelkiego rodzaju technologii. Z czasem jednak przeniósł swoje zainteresowania bardziej w kierunku kinematografii. Miłośnik NBA, który uważa, że Michael Jordan jest lepszy od LeBrona Jamesa, a koszykówka z lat 90-tych była przyjemniejsza dla oka.

„Uważam, że było to konieczne”. Brooklyn 9-9 w odcinku, z którego Terry Crews jest dumny, na chwilę zapomniało, że jest komedią

„Uważam, że było to konieczne”. Brooklyn 9-9 w odcinku, z którego Terry Crews jest dumny, na chwilę zapomniało, że jest komedią

„To była trudna lekcja”. Ceniony reżyser zapewnił, że już nigdy nie będzie pracował z Julią Roberts

„To była trudna lekcja”. Ceniony reżyser zapewnił, że już nigdy nie będzie pracował z Julią Roberts

„Byłem w potrzasku”. Ten film z 2012 roku wart 100 mln dolarów ocalił karierę Hugh Granta i pomógł mu ponownie czerpać przyjemność z aktorstwa

„Byłem w potrzasku”. Ten film z 2012 roku wart 100 mln dolarów ocalił karierę Hugh Granta i pomógł mu ponownie czerpać przyjemność z aktorstwa

„Nie było to satysfakcjonujące”. Odtwórczyni uwielbianej postaci w Harrym Potterze wyznała, że występ w serii dla niej nie przypominał aktorstwa

„Nie było to satysfakcjonujące”. Odtwórczyni uwielbianej postaci w Harrym Potterze wyznała, że występ w serii dla niej nie przypominał aktorstwa

„Myślę, że jestem do tego przyzwyczajona”. Angelina Jolie z klasą odpowiedziała producentowi, który nazwał ją „minimalnie utalentowanym rozpuszczonym bachorem”

„Myślę, że jestem do tego przyzwyczajona”. Angelina Jolie z klasą odpowiedziała producentowi, który nazwał ją „minimalnie utalentowanym rozpuszczonym bachorem”