Akademia zastąpiła Oscara gwiazdy Przeminęło z wiatrem. 50 lat po tym, jak nagroda Hattie McDaniel zaginęła

Zaginiony prawdopodobnie w latach 60. lub 70. Oscar w postaci plakiety dla najlepszej aktorki drugoplanowej Hattie McDaniel wrócił na swoje miejsce na Uniwersytecie Howarda. Nie jest to jednak oryginał, a wierna kopia, o którą rodzina aktorki walczyła jeszcze w latach 90. Hattie McDaniel była pierwszą czarnoskórą osobą, która otrzymała Oscara, co było dużym osiągnięciem (vide New York Times).

Powiązane:Najlepsze filmy kostiumowe - nasz ranking top 10

Aktorka zmarła w 1952 roku, a w swoim testamencie zapisała, żeby jej ważna nagroda została przekazana wspomnianemu uniwersytetowi, który jako jeden z niewielu przyjmował osoby czarnoskóre. Dla Hattie McDaniel było to istotne, ponieważ sama przez całą karierę mierzyła się z dyskryminacją, która czekała ją nawet po śmierci. Kobiecie odmówiono pochówku na Hollywood Forever Cemetery, ponieważ w tamtym czasie było to miejsce zarezerwowane jedynie dla osób białych.

Członek rodziny McDaniel, Kevin Goff, powiedział, że jego ojciec zaczął agitować o zamiennik jeszcze w latach 90. 1 października prośbę udało się spełnić i kopia wciąż zaginionej nagrody wróciła na swoje miejsce, przypominając o ważnym momencie w historii Hollywoodu. Do dzisiaj jednak nie ma pewności, co mogło stać się z oryginalnym Oscarem.

Zakładana jest kradzież, która mogła mieć miejsce w trakcie protestów studenckich na Uniwersytecie Howarda w marcu 1968 roku. Nagrody jednak nikt nigdy nie próbował sprzedać, co stawia pod znakiem zapytania to, czy wciąż jeszcze ona istnieje. Innego zdania jest W. Burlette Carter z Uniwersytetu George’a Washingtona. Zdaniem kobiety podczas przeprowadzki wydziału związanego z aktorstwem nagrodę zapakowano, lecz pudełko z nią zaginęło i prawdopodobnie leży gdzieś zapomniane na terenie uniwersytetu.

Zbigniew Woźnicki

Zbigniew Woźnicki

Przygodę z publicystyką i pisaniem zaczął w serwisie Allegro, gdzie publikował newsy związane z grami, technologią oraz mediami społecznościowymi. Wkrótce zawitał na GRYOnline.pl i Filmomaniaka, pisząc o nowościach związanych z branżą filmową. Mimo związku z serialami, jego serce należy do gier wszelakiego typu. Żaden gatunek mu nie straszny, a przygoda z Tibią nauczyła go, że niebo i muzyka w grach są całkowicie zbędne. Przed laty dzielił się swoimi doświadczeniami, moderując forum mmorpg.org.pl. Uwielbia ponarzekać, ale oczywiście konstruktywnie i z umiarem. Na forum pisze pod ksywką Canaton.