„Te filmy o multiwersum przypominają zabawę figurkami”. Michael Shannon rozczarowany powrotem do roli Zoda

Michael Shannon przyznał ostatnio, że czuł się lekko zdezorientowany, kiedy został mu zaproponowany powrót do roli generała Zoda w filmie Flash. Aktor po raz pierwszy wcielił się w tę rolę w Człowieku ze stali z 2013 roku. Teraz przyznaje, że miał pewne wątpliwości co do powrotu, które niestety nie zostały rozwiane w trakcie prac nad widowiskiem.

Powiązane:Homelander z The Boys vs Superman - kto wygrałby ten pojedynek?

W najnowszym wywiadzie dla serwisu Collider Shannon postanowił podzielić się swoją szczerą opinią na temat funkcjonowania multiwersum we Flashu oraz rozczarowaniem wynikającym z tego, jaką rolę odegrał Zod w tym filmie.

Shannon przyznał jednak, że Flash mimo wszystko jest wyszukaną historią, tylko po prostu nie koncentruje się nazbyt na Zodzie, który jest jedynie przeszkodą dla głównego bohatera. Zapewnił jednak, że nie może doczekać się zobaczenia Ezry Millera, na którego postaci koncentruje się to widowisko:

Oczywistym jest, że Michael Shannon, kiedy zaproponowano mu powrót do roli Zoda, mógł się czuć zdezorientowanym, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że jego postać ginie w filmie z 2013 roku. Aktor, przed przyjęciem roli we Flashu, najpierw zapytał o zgodę Zacka Snydera, z którym bardzo mocno zżył się podczas prac przy Człowieku ze stali. Na szczęście reżyser był wyrozumiały i udzielił aktorowi swojego błogosławieństwa.

Premiera widowiska z Ezrą Millerem w polskich kinach będzie miała miejsce 16 czerwca.

 

Czytaj więcej:Nie tylko Black Adam - kolejność oglądania filmów DCEU