filmomaniak.pl NEWSROOM Wieloletnia debata zakończona, Dragon Ball GT jednak należy do kanonu Wieloletnia debata zakończona, Dragon Ball GT jednak należy do kanonu Wygląda na to, że wieloletni spór fanów marki Dragon Ball można uznać za zakończony. W sieci bowiem pojawiły się zdjęcia oficjalnej linii czasu serii, zawierające wydarzenia z Dragon Ball GT. Oznacza to, że znienawidzona przez wielu odsłona popularnego anime należy do kanonu. ciekawostki filmoweKamil "grim_reaper" Kleszyk 19 września 2022 29 Fot.: Dragon Ball GT, Akira Toriyama, Toei Animation, 1996. Kilkadziesiąt lat temu pewien młody niepozorny rysownik stworzył jedną z najlepszych i najbardziej wpływowych serii mang oraz anime w dziejach świata. Historia Goku, przedstawiciela kosmicznej rasy Saiyan, na przestrzeni lat doczekała się wielu mniej lub bardziej udanych odsłon. Zdaje się jednak, że żadna z nich nie podzieliła widzów tak mocno, jak zrobił to serial Dragon Ball GT. Powiązane:Aktorski Dragon Ball Z na Netflixie w 2025 roku? Wyjaśniamy, czy faktycznie są takie plany Niestety anime debiutujące w 1996 roku, w którego powstawanie zaangażowany był sam twórca historii, Akira Toriyama, nie przypadło do gustu sporej części miłośników franczyzy. Ci z kolei przez dekady kategorycznie odrzucali możliwość umieszczenia GT w oficjalnym kanonie Smoczych Kul. Doprowadziło to nawet do wielu debat (czytaj: konfliktów) pomiędzy społecznością fanów marki. Trudno zresztą się temu dziwić. Według opinii anime przyniosło znaczące i niepotrzebne zmiany w ukochanych postaciach oraz wprowadziło nowe, które odniosły znikomy sukces. Wygląda na to, że teraz, dzięki użytkownikowi Twittera o pseudonimie Dragon Ball GT Legacy, można zakończyć spór zapoczątkowany wiele lat temu. Wspomniany miłośnik uniwersum Smoczych Kul udostępnił w sieci zdjęcia z wydarzenia o nazwie Dragon Ball Tenkaichi Budosai, japońskiego festiwalu poświęconego franczyzie, który miał miejsce w 2017 roku. W trakcie imprezy Shueisha, czyli wydawca mangi, przedstawił oficjalną oś czasu Dragon Ball i ku zaskoczeniu wszystkich zawierała ona nie tylko wydarzenia ukazane w Dragon Ball, Dragon Ball Z i Dragon Ball Super, ale także te z Dragon Ball GT (poniżej możecie zobaczyć wspomniany post). Dopóki Akira Toriyama nie wyda oficjalnego oświadczenia w tej sprawie, fani muszą uznać Dragon Ball GT za część oryginalnej historii. A Wy co myślicie? Czy według Was wspomniane anime powinno zostać oficjalnie włączone do kanonu Smoczych Kul? Dajcie znać w komentarzach. Czytaj więcej:Yokai, Seinen, Shonen i inne - wyjaśniamy gatunki anime POWIĄZANE TEMATY: anime ekranizacje komiksów ciekawostki filmowe Akira Toriyama Dragon Ball Kamil "grim_reaper" Kleszyk Kamil "grim_reaper" Kleszyk Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj. „To najgorszy pomysł, jaki kiedykolwiek słyszałem”. Robert De Niro miał pomysł na sequel swojego cenionego filmu, który został momentalnie odrzucony „To najgorszy pomysł, jaki kiedykolwiek słyszałem”. Robert De Niro miał pomysł na sequel swojego cenionego filmu, który został momentalnie odrzucony „Leo wie, że tak się czuję”. Leonardo DiCaprio został nazwany „rozpieszczonym gnojkiem” przez reżysera jednego ze swoich największych przebojów „Leo wie, że tak się czuję”. Leonardo DiCaprio został nazwany „rozpieszczonym gnojkiem” przez reżysera jednego ze swoich największych przebojów Simpsonowie ujawnili, dlaczego Homer nadal pracuje w elektrowni po 35 latach szaleństw Simpsonowie ujawnili, dlaczego Homer nadal pracuje w elektrowni po 35 latach szaleństw „Nie byłbym dostępny”. Gdyby Zwariowany świat Malcolma nie został anulowany, Bryan Cranston nie zagrałby tej kultowej postaci „Nie byłbym dostępny”. Gdyby Zwariowany świat Malcolma nie został anulowany, Bryan Cranston nie zagrałby tej kultowej postaci „Nie czuliśmy się dobrze”. Showrunnerzy The O.C. tłumaczą się z decyzji, której wciąż żałują po ponad 15 latach „Nie czuliśmy się dobrze”. Showrunnerzy The O.C. tłumaczą się z decyzji, której wciąż żałują po ponad 15 latach