Dlaczego 4. sezon True Detective nazywa się Kraina nocy?

Czwarty sezon True Detective przenosi nas na daleką północ na tereny Alaski, zaledwie około 240 kilometrów od koła podbiegunowego. Już od samego początku pierwszego epizodu możemy zobaczyć, że na zewnątrz panuje całkowita ciemność. Przez cały odcinek ani na chwilę nie widzimy światła słonecznego, więc obserwujemy, jak ludzie muszą codziennie funkcjonować we wszechogarniającej nocy.

Powiązane:Najlepsze seriale na HBO Max 2023, nasze top 17

W miejscu, gdzie osadzone jest fikcyjne Ennis, słońce zachodzi na dwa tygodnie i akurat w trakcie trwania przedstawionego śledztwa mamy okres całodobowej nocy. Kraina nocy może więc odnosić się do miejsca akcji i panujących tam warunków. Ale już początek serialu zdradza, że możemy mieć do czynienia z czymś więcej.

Zanim jeszcze zobaczymy pierwszą scenę, naszym oczom ukazuje się cytat, którego autorem miałby być fikcyjny bohater jednego z opowiadań znajdującego się w zbiorze Króla w żółci, Hildred Castaigne.

Showrunnerka czwartego sezonu True Detective, Issa López, sama przyznała jednak, że cytat całkowicie zmyśliła i przypisała fikcyjnemu bohaterowi. Twórczyni szukała zdania dobrze pasującego do Krainy nocy, ale nie mogąc niczego znaleźć, postanowiła samodzielnie coś napisać. Cytat miał być także swego rodzaju easter eggiem i mrugnięciem do fanów pierwszego sezonu.

Nie da się ukryć, że cała otoczka serialu zdaje się mieć znamiona szaleństwa, zwłaszcza wśród naukowców, którzy nagle znikają z ośrodka pozostawiając za sobą wiadomość „Wszyscy jesteśmy martwi”. Być może tej nocy, gdy zaczyna się śledztwo, wyśnione bestie z cytatu działają w ludzkiej skórze i ich możliwości zobaczymy w kolejnych odcinkach.

Czytaj więcej:Najlepiej zapowiadające się seriale 2024 roku