Zatrzymaj Avatara 2 w tej minucie i zobacz najbardziej obrzydliwą scenę w filmie, która ma głębsze znaczenie

W Avatarze: Istocie wody ma miejsce krótka, ale dosyć brutalna scena, która może mieć głębsze znaczenie. Jest pewnym symbolem sił natury w starciu z ludźmi, którzy nie liczą się z nikim i niczym.

science fiction
Zbigniew Woźnicki 12 czerwca 2023
18
Źrodło fot. Avatar: Istota wody; reż. James Cameron; Walt Disney Studios Motion Pictures; 2022
i

Avatar: Istota wody zabiera widzów na Pandorę, w której poznajemy nowe plemię Metkayina, które jest mocno związane z żywiołem wody. To właśnie z oceanem księżyca jest związany główny wątek fabularny i dużo starć ma miejsce na wodzie lub pod nią. W 148 minucie produkcji można zobaczyć brutalną scenę walki właśnie na wodzie, w której przedstawiciel rasy tulkun, Payakan, staje się symbolem sił natury i pokazuje, iż przyroda nie pozostaje bierna.

We wspomnianej scenie z filmu Mick Scoresby ucieka ze swoją załogą przed Payakanem. Młody tulkun jest wyrzutkiem wśród własnej rasy, ale i tak pozostaje jej wierny. Dlatego ściga Scoresby’ego, który stoi za zabiciem Ro’a, tulkunki mocno związanej z plemieniem Metkayina. Antagonista strzela w pewnym momencie w Payakana harpunem z liną, ale nie wie, że spudłował.

Mądre stworzenie oplata sobie wokół grzebienia kostnego linę i zaczyna ciągnąć łódź łowców tulkunów. W pewnym momencie zatrzymuje się, a załoga łodzi wyczekuje ataku. Nagle Payakan wynurza się i liną zaczyna rozdzierać cały pokład. Praktycznie pod sam koniec wspomniane narzędzie zaciska się na ramieniu Scoresby’ego przyciśniętym do wyrzutni harpunów, aż ciało nie wytrzymuje nacisku. Wróg Pandory traci prawie całą rękę i razem z nią trafia do oceanu.

Jak na Avatara: Istotę wody, ta scena wyjątkowo obrazowo przedstawia brutalne zdarzenie. Pokazuje jednocześnie, iż cała Pandora obraca się przeciwko jej wrogom i nie tylko Na’vi stają do bardzo aktywnej walki. Wierność Payakana, mimo wyrzucenia ze społeczności, udowadnia, iż jedność jest najważniejsza i czasem w obronie własnego ludu trzeba pozbawić kogoś życia.

Aktualnie Avatar oraz Avatar: Istota wody są dostępne w usłudze Disney+.

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!

Zbigniew Woźnicki

Zbigniew Woźnicki

Przygodę z publicystyką i pisaniem zaczął w serwisie Allegro, gdzie publikował newsy związane z grami, technologią oraz mediami społecznościowymi. Wkrótce zawitał na GRYOnline.pl i Filmomaniaka, pisząc o nowościach związanych z branżą filmową. Mimo związku z serialami, jego serce należy do gier wszelakiego typu. Żaden gatunek mu nie straszny, a przygoda z Tibią nauczyła go, że niebo i muzyka w grach są całkowicie zbędne. Przed laty dzielił się swoimi doświadczeniami, moderując forum mmorpg.org.pl. Uwielbia ponarzekać, ale oczywiście konstruktywnie i z umiarem. Na forum pisze pod ksywką Canaton.

„To była gigantyczna porażka”. Clint Eastwood nienawidzi klasycznego horroru, który Steven Spielberg uwielbia i widział już 25 razy

„To była gigantyczna porażka”. Clint Eastwood nienawidzi klasycznego horroru, który Steven Spielberg uwielbia i widział już 25 razy

„Czy może wrócić i zrobić to ponownie?” Przesłuchanie gwiazdy The Big Bang Theory było tak dobre, że Chuck Lorre uważał to za przypadek

„Czy może wrócić i zrobić to ponownie?” Przesłuchanie gwiazdy The Big Bang Theory było tak dobre, że Chuck Lorre uważał to za przypadek

„Nie musieliśmy tego robić”. Jerry Seinfeld żałuje, że ulegli presji i nie zmienili zakończenia Seinfelda

„Nie musieliśmy tego robić”. Jerry Seinfeld żałuje, że ulegli presji i nie zmienili zakończenia Seinfelda

Brad Pitt uważał Fight Club za „najlepszy film, w jakim kiedykolwiek zagra”, mimo że został wygwizdany przez widownię i ekspertów na festiwalu filmowym

Brad Pitt uważał Fight Club za „najlepszy film, w jakim kiedykolwiek zagra”, mimo że został wygwizdany przez widownię i ekspertów na festiwalu filmowym

„Byłem na tyle szalony, by spróbować wszystkiego”. Clint Eastwood był zupełnie nietrafionym wyborem do tego filmu i sam doskonale to wie

„Byłem na tyle szalony, by spróbować wszystkiego”. Clint Eastwood był zupełnie nietrafionym wyborem do tego filmu i sam doskonale to wie