Aktorka z Bridgertonów skarży się, że po nakręceniu hitu przeszła dwa załamania, a Netflix ponoć nie zaoferował jej żadnego wsparcia

Gwiazda z pierwszego sezonu serialu Bridgertonowie otwarcie potępiła Netfliksa i studio Shondaland za to, że nie udzielili jej wsparcia. Ruby Barker przyznała, że po ukończeniu zdjęć do serialu, który okazał się hitem, przeszła przez dwa załamania nerwowe.

Powiązane:Kogo poślubi Francesca w Bridgertonach? Oto, kto zostanie jej mężem

W podcaście, w którym aktorka niedawno wystąpiła, przyznała, że pierwsze załamanie miało miejsce w 2019 roku, po zakończeniu zdjęć do pierwszego sezonu Bridgertonów, a drugie miało miejsce trzy lata później. W trakcie wywiadu Ruby Barker stwierdziła, że nie otrzymała od Netfliksa żadnego wsparcia, a jej sytuacja była ukrywana, by nie zaburzyć obrazu produkcji w mediach tuż przed premierą.

Aktorka stwierdziła, że najbardziej negatywnie wpłynęła na nią sytuacja, w jakiej znajdowała się jej bohaterka. Marina została odsunięta od towarzystwa, była ukrywana, odrzucona i samotna, w sytuacji, w której wręcz wymagała wsparcia i ciepłych słów.

Po wyjściu ze szpitala Ruby Barker musiała wziąć udział w akcji promocyjnej, która zawsze jest przed premierą bardzo intensywna. Artystka wtedy wciąż nie otrzymała pomocy od twórców, ale starała się robić dobra minę do złej gry.

Aktorka wydaje się być rozgoryczona, mimo że niedawno była wdzięczna Netfliksowi za danie jej możliwości zagrania w tak dużej produkcji. Na ten moment przedstawiciele platformy streamingowej ani studia Shondaland nie odnieśli się do słów Barker.

Jeśli jesteście ciekawi, co więcej na ten temat powiedziała Ruby Barker, to poniżej znajdziecie odcinek podcastu, w którym niedawno wystąpiła.

Czytaj więcej:Kiedy 3. sezon serialu Bridgertonowie będzie na Netflixie? Daty premier 1. i 2. części