2. sezon Invincible może namieszać w popkulturze, serial staje się coraz mocniejszy i ważniejszy

Niby to kolejny serial o młodocianych herosach, a oceniany jest lepiej niż wszystkie inne superbohaterskie produkcje. Invincible wystartował właśnie z drugim i na pewno nie ostatnim sezonem!

nasze opinie
Jan Tracz 6 listopada 2023
4
Źrodło fot. Invincible, Amazon Studios 2021
i

Prawdopodobnie większość z Was miała styczność z serialem Invincible, nawet jeśli mało kto zdaje sobie z tego sprawę. I nie chodzi nawet o znajomość tytułu samej produkcji. Plakaty promocyjne, materiały z aktorami dubbingowymi, masa memów z dwójką głównych bohaterów, zestawienia z filmami Marvela i DC, plasowanie się na samej górze w rankingach seriali telewizyjnych – Invincible od dwóch lat jest żywe i widoczne na każdym kroku.

Serial bazuje na popularnym komiksie Roberta Kirkmana, który – rzecz jasna – na swoim koncie ma też „one and only”, czyli serię The Walking Dead. Twórcy zdają sobie sprawę, że nie warto majstrować przy literackich pierwowzorach, więc – poza paroma niewielkimi zmianami – oglądamy prawdziwą ekranizację z krwi i kości. A co za tym idzie: nawet jeśli kolorowe trykoty bohaterów nie wywołują wypieków na Waszych twarzach, to Invincible i tak przekona Was jako rozrywka warta zachodu (czytaj: poświęcenia kilku cennych godzin). Dziś bowiem jest to część popkultury, którą po prostu warto znać i na bieżąco śledzić. Dlatego zastanówmy się, czego możemy spodziewać się po drugim sezonie i co dziś znaczy dla nas ten serial

Od tego miejsca rozpoczynamy tzw. #spoilery. Czytajcie tylko wtedy, jeśli obejrzeliście już pierwszy sezon i początek drugiego!

Kiczowata pulpa, która rajcuje

2. sezon Invincible może namieszać w popkulturze, serial staje się coraz mocniejszy i ważniejszy - ilustracja #1
Invincible, 2021, wielu twórców, Amazon Studios

Bądźmy szczerzy: na pierwszy rzut oka Invincible wydaje się zrzynką bezczelnie czerpiącą z innych komiksów i filmowych produkcji superbohaterskich. Choćby na powyższym kolorowym kadrze – wziętym dosłownie z pierwszej sceny całego serialu – możemy zobaczyć postaci nawiązujące do Batmana, Flasha lub Hawkmana. Wszystko to jest jednak świadome – najpierw produkcja wyznacza swoją nieoczywistą, zabarwioną ekscesem estetykę, by następnie wciągnąć nas w wir przygód, moralnych decyzji i kontrowersyjnych zwrotów akcji… Jak choćby ten, że pod koniec pierwszego odcinka Invincible cała siódemka z kadru powyżej zostaje bezwzględnie zamordowana… i to przez nie byle kogo.

Niemniej to kiczowata pulpa, która z odcinka na odcinek coraz bardziej rajcuje. Okazuje się bowiem, że Invincible oferuje nam naprawdę wiele dobra. Na pierwszy plan wysuwa się relacja ojciec–syn – kiedy główny bohater, Mark Grayson (świetny Steven Yeun) zyskuje swoje moce, jego mentorem od razu zostaje Omni-Man (J.K. Simmons!), zatwardziały w boju i restrykcyjny ojciec. Jednak coś, co zapowiada się na feel-good serial o tym, jak zostać najlepszym herosem, prędko zamienia się w mroczny, wręcz fatalistyczny traktat o kryzysie tożsamości, trudnościach związanych z decyzyjnością czy o ukrywaniu swojej prawdziwej natury. Omni-Man nie jest tym, za kogo się podaje, życie Marka okazuje się wielką ułudą, zaś nieokiełznana przemoc dotyka dobre postaci, a nie do końca tych, którzy faktycznie na to zasługują. Invincible zaskakuje natłokiem celowości, która po prostu wylewa się z ekranu – to nieprawdopodobne, że każda scena czemuś tu służy, a serial nie składa się z jakichkolwiek zapychaczy.

Drugi sezon, czyli widmo utraconej przyszłości

2. sezon Invincible może namieszać w popkulturze, serial staje się coraz mocniejszy i ważniejszy - ilustracja #2
Invincible, 2021, wielu twórców, Amazon Studios

Przyszłość widziana w czarnych barwach; przyszłość apokaliptyczna; przyszłość, która śni nam się po nocach, choć rzeczywistość jest jej przeciwieństwem; przyszłość niewydarzona, choć wciąż występująca w naszej podświadomości. Jeśli jesteście na bieżąco z Invincible lub samymi komiksami, to doskonale wiecie, o czym mowa. W końcu finał serialu mógł pójść w faktycznie mrocznym kierunku – jeśli Mark nie poznałby na swojej drodze samych dobrych ludzi, nie czułby się przywiązany do naszej planety, a gdyby jego kontakt z ojcem był znacznie silniejszy, to zapewne doszłoby do całkowitego fabularnego zwrotu. To była kwestia ułamków sekundy lub po prostu samego losu. Wielopłaszczyznowy efekt motyla w skali makro – owad inaczej zatrzepotałby skrzydełkami, a świat taki, jakim go aktualnie pamiętamy, już w ogóle by nie istniał.

W swoich hauntologicznych przemyśleniach, mówiących o tym, że cała nasza teraźniejszość sprowadza się do myślenia o przyszłości, brytyjski teoretyk Mark Fisher implikował, że w XXI wieku dotyka nas pewne niepokojące spektrum. Chodzi mianowicie o widmo przyszłości, która w ogóle się nie wydarzyła. Takiej, która zdaje się wywoływać w nas nostalgię lub przerażenie, w zależności od jej konotacji. Wspominam o tym, bowiem Fisherowskie fatalizmy swoje echo znajdują właśnie w punkcie wyjściowym drugiego sezonu Invincible, silnie opierającym się na samych komiksach.

Serial skręca w zupełnie innym kierunku: suspens związany z rozwiązaniem zachowania Omni-Mana został nareszcie wyjaśniony, więc tajemnicza atmosfera zamienia się w rozliczeniowo-przygotowawczy portret; w coś w rodzaju wkroczenia w nowo uformowany świat. PTSD i traumy z pierwszego sezonu dla Marka są wiecznie żywe i namacalne. Choć udało mu się odgonić zagrożenie, którym był jego własny ojciec, to skutki uboczne, a także straty moralne są tak naprawdę nie do oszacowania w zwykłej matematycznej skali. Liczby nie mają większej wartości, kiedy w grę wchodzi ludzkie życie.

Już pierwszy odcinek wprowadza nam (nową dla tego serialu, ale ostatnio oklepaną) koncepcję multiwersum, która na dobrą sprawę mogłaby służyć jako senna sekwencja powiązana ze wszelkimi trwogami Marka Graysona. To właśnie tam obserwujemy świat, w którym Mark nie przekonał swojego ojca do opuszczenia Ziemi. Ba, pogodzili się i wspólnymi siłami postanowili przygotować ludzkość na przybycie Viltrumitów. To właśnie przyszłość, której nikt by nie chciał. To właśnie przyszłość, przed którą Mark i reszta superbohaterów będzie musiała uchronić Ziemię. Pozostaje jedynie zobaczyć, w jaki sposób nasi starzy znajomi będą próbowali raz jeszcze połączyć siły i przyszykować się na zagrożenie powiązane z aktualnie „wycofanym” Omni-Manem.

Invincible posiada ogromną rzeszę fanów (zarówno komiksów, jak i samego serialu), lecz „nowa rzeczywistość” Marka ma szansę jeszcze bardziej namieszać. Bo nawet jeśli mamy już dosyć konceptu związanego z symultanicznymi teraźniejszościami, to tutaj multiwersum nie powinno nas zbyt dosadnie uwierać. W końcu serial silnie odnosi się do komiksów, a co za tym idzie: nie może ot tak wykreślić kluczowych wątków. Zapowiada się, że drugi sezon dorówna pierwszemu, a być może nawet go prześcignie. Twórcy mają wyraźnie określony plan – miejmy nadzieję, że uda im się go w pełni zrealizować. Powinniśmy być jednak spokojni – już na przykładzie takich seriali jak The Boys i Wspaniała Pani Maisel Amazon udowodnił, że potrafi poprowadzić swoje produkcje do samego końca albo sprawić, że nie wywracają się w drugim/trzecim sezonie. Cytując klasyka – będzie dobrze (a przynajmniej być powinno!).

Ocena na ten moment: 8,5/10

NASZA OCENA: 8,5/10

Jan Tracz

Jan Tracz

Absolwent Film Studies (BA i MA) na uczelni King's College London w Wielkiej Brytanii, aktualnie pisuje dla portalu Collider, WhyNow, The Upcoming, Ayo News, Interii Film, Przeglądu, Film.org.pl i GRYOnline.pl. Publikował na łamach FIPRESCI, Eye For Film, British Thoughts Magazine, Miesięcznika KINO, Magazynu PANI, WP Film, NOIZZ, Papaya Rocks, Tygodnika Solidarność oraz Filmawki, a także współpracował z Rock Radiem i Movies Roomem. Przeprowadził wywiady m.in. z Alejandro Gonzálezem Ińárritu, Lasse Hallströmem, Michelem Franco, Matthew Lewisem i Davidem Thomsonem. Publikacje książkowe: esej w antologii "Nikt Nikomu Nie Tłumaczy: Świat według Kiepskich w kulturze" (Wydawnictwo Brak Przypisu, 2023). Laureat Stypendium im. Leopolda Ungera w 2023 roku. Członek Young FIPRESCI Jury podczas WFF 2023.

Ile lat ma Rogue w X-Men ’97?

Ile lat ma Rogue w X-Men ’97?

Przed finałem X-Men ’97 warto obejrzeć te odcinki X-Men: The Animated Series

Przed finałem X-Men ’97 warto obejrzeć te odcinki X-Men: The Animated Series

W serialu Fallout znajdziesz easter egg nawiązujący do kontrowersyjnej sceny z Indiany Jonesa sprzed 16 lat

W serialu Fallout znajdziesz easter egg nawiązujący do kontrowersyjnej sceny z Indiany Jonesa sprzed 16 lat

City Hunter od Netflixa zbiera pozytywne oceny, ale recenzenci zwracają uwagę na przestarzały humor tej ekranizacji mangi

City Hunter od Netflixa zbiera pozytywne oceny, ale recenzenci zwracają uwagę na przestarzały humor tej ekranizacji mangi

Velma znów wywołuje kontrowersje. Nowy wygląd Thorn z Hex Girls podzielił internautów

Velma znów wywołuje kontrowersje. Nowy wygląd Thorn z Hex Girls podzielił internautów