filmomaniak.pl NEWSROOM Najlepszy serial o Batmanie powrócił i znowu mnie zauroczył Najlepszy serial o Batmanie powrócił i znowu mnie zauroczył Najlepszy serial o Batmanie nareszcie jest dostępny na HBO Max. Dzięki niemu chociaż na parę godzin wróciłem do czasów dzieciństwa. nasze opinie16 lutego 2023 28 Źrodło fot. Batman TAS, reż. Bruce Timm i Eric Radomski, Warner Bros. 1992i Lata dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku nie były zbyt przyjazne dla fanów komiksów. Oczywiście w osiedlowych kioskach można było dostać pojedyncze egzemplarze przygód superbohaterów spod znaku Marvela czy też DC, ale w przeważającej liczbie przypadków na półkach dominował Kaczor Donald. Nic więc dziwnego, że każdorazowy kontakt z produkcjami zza wielkiego oceanu wywoływał tak wielkie emocje. We mnie największe emocje wywoływał serial Batman: The Animated Series. Animacja ta w niesamowity sposób uchwyciła klimat komiksów o Człowieku Nietoperzu, które miałem okazję nadrobić stosunkowo niedawno. Nastrój wylewał się wręcz z ekranu telewizora i śmiem twierdzić, że do dzisiaj nie było lepszej produkcji opowiadającej o przygodach Bruce’a Wayne’a. Takie zdanie o serialu Batman: The Animated Series ma redakcyjny kolega Zbigniew Woźnicki. Trochę to zajęło, ale w końcu serial Batman: The Animated Series trafił na HBO Max. Mam już za sobą kilka epizodów i moim zdaniem produkcja w ogóle się nie zestarzała pod względem oferowanej rozrywki. Poza tym w historii animacji nie było jeszcze takiej ekipy jak Conroy i Hamill. Takich dwóch jak ich trzech to nie ma ani jednego. Mam tylko nadzieję, że pojawią się kolejne sezony i Batman z HBO Max nie podzieli losu Spider-Mana na Disney+. Po pierwsze mieliśmy tutaj do czynienia z niezwykle dokładnie przedstawionymi złoczyńcami, z którymi na przestrzeni czterech sezonów musiał mierzyć się główny bohater. Zamiast przeznaczyć cały ten czas na spotkania Batmana z Jokerem i Kobietą Kotem, twórcy sięgnęli po innych „złoli”, którzy grasowali po Gotham City w komiksach. Każdy z nich dostaje odpowiednią dozę czasu ekranowego, a przemiana Harveya Denta w Dwie Twarze zawstydza wersję, którą mogliśmy oglądać podczas seansu Mrocznego Rycerza. Warto również zauważyć, że serial ten jest jedyną wersją Batmana, która daje Poison Ivy całkiem interesującą historię, nawet jeśli w dalszym ciągu oparta jest ona na uwodzeniu przez roślinę. Powiązane:Zobacz zwiastun serialu Netflixa inspirowanego kultowym horrorem Niektórzy złoczyńcy doczekali się również ulepszonej wersji swoich origin story. Oryginalnie Mr. Freeze nie był zbyt ciekawy. W serialu natomiast jego historia otrzymała drugie dno, a sytuacja, w której Victor Fries stał się złoczyńcą, sprawia, że widzowie mogli z nim sympatyzować. Co więcej, wymyślona na potrzeby serialu historia na stałe została wprowadzona do kanonu. Podobnie sprawa wygląda z innych złymi charakterami, i trzeba przyznać, że Batman: The Animated Series dokonał świetnych zmian, dzięki którym nawet najmniej interesujący złoczyńcy stali się atrakcyjnymi i przykuwającymi wzrok do ekranu postaciami. Animowani Batman i Joker przez długi czas pozostaną niedoścignionym ideałem. Źródło fot.: Batman: The Animated Series; Bob Kane, Eric Radomski i Bruce Timm; Warner Bros. Television Distribution; 1992 I to właśnie złoczyńcy są jedną z największych, o ile nie największą zaletą Batman: The Animated Series. Większość z nich nie cierpi na brak motywacji – powody ich działania są widzom jasno przedstawiona. Edward Nigma został popchnięty do stania się Człowiekiem-Zagadką, ponieważ został oszukany i zwolniony z pracy. Jervis Tetch został Szalonym Kapelusznikiem, ponieważ nie miał kontroli nad swoim życiem i chciał, aby kobieta, za którą tęsknił, odwzajemniła jego miłość. Wcześniej wspomniany Dwie Twarze to tragiczna postać, której choroba psychiczna objawiła się w gwałtownej, żądnej władzy osobowości. Każdy z nich ma w życiu jakieś problemy, które wykorzystuje jako pretekst do popełniania przestępstw. Stają się jednak dzięki temu zabiegowi bliżsi widzowi. HBO Max kupisz tutaj Wrażenia z ponownego oglądania nie byłyby oczywiście tak pozytywne, gdyby nie ikoniczne role Kevina Conroya oraz Marka Hamilla. Panowie podkładający głosy pod Batmana i Jokera wykonali niebywałą robotę. W mojej opinii animowane wcielenie Księcia Przestępstw z Gotham jest najlepsze, jakie kiedykolwiek powstało. Mark Hamill jako Joker jest genialny. Żaden śmiech w jego wykonaniu nie brzmi dokładnie tak samo. Batman: The Animated Series pokazuje również kompletnie inną wersję głównego bohatera. W większości przypadków Człowiek Nietoperz przedstawiany był jako boska wręcz istota, która wygrywa każdą walkę, ma gadżet lub wynalazek na każdą zaistniałą sytuację i nagle staje się ekspertem od wszystkiego, czego wymaga od niego fabuła. W serialu natomiast mamy Batmana, który wciąż jest niesamowicie uzdolniony, ale jednocześnie bardziej podatny na niebezpieczeństwa. Bardzo często zdarza mu się popełnić błąd, a także wpaść w pułapkę. Dzięki temu serial ogląda się ze świadomością, że mamy do czynienia z bohaterem z krwi i kości, który ma swoje ograniczenia. Czołówka serialu do dziś potrafi wywołać ciarki na plecach. Źródło fot.: Batman: The Animated Series; Bob Kane, Eric Radomski i Bruce Timm; Warner Bros. Television Distribution; 1992 Koniec końców w Batman: The Animated Series udało się dokonać tego, czego nie potrafiły inne adaptacje – przedstawić głównego bohatera, z którym łatwo jest się utożsamić. W dalszym ciągu jest on ukształtowany przez ciemność z przeszłości i teraźniejszości, ale nadal ma współczucie wobec świata. Dodatkowo nie zapomniano o tym, że Batman jest najwspanialszym detektywem w uniwersum DC. Wydaje się, że ostatnie adaptacje trochę o tym zapomniały, a szkoda, ponieważ jest to nieodzowna część tej postaci. Zawsze chętnie oglądam każdy najnowszy film o Batmanie, jednak wszystkie bledną w porównaniu z tym, co Bruce Timm oraz Eric Radomski przygotowali w Batman: The Animated Series. W ich twórczości widać zamiłowanie do tej postaci, a ja po raz kolejny jestem gotów dać się ponieść temu uczuciu. Czytaj więcej:Co obejrzeć na Netflix, HBO Max, Disney Plus i Prime Video w weekend 17-19 lutego 2023 roku POWIĄZANE TEMATY: HBO Go / HBO Max nasze opinie publicystyka filmowa Mark Hamill Batman: Serial animowany Marcin "Nicek" Nic Marcin "Nicek" Nic Przygodę z pisaniem zaczął na nieistniejącym już Mobilnym Świecie. Następnie tułał się po różnych serwisach technologicznych. Chociaż nie jest typowym graczem, a na jego komputerze znajduje się tylko Football Manager, w zeszłym roku wylądował w GOL-u. Nie ma dnia, w którym nie oglądałby recenzji nowych smartfonów, dlatego początkowo pisał o wszelkiego rodzaju technologii. Z czasem jednak przeniósł swoje zainteresowania bardziej w kierunku kinematografii. Przez większą część roku chodzi niewyspany, w związku z zarywaniem nocek na oglądaniu meczów NBA. Nadal jednak uważa, że Michael Jordan jest lepszy od LeBrona Jamesa, a koszykówka z lat 90-tych była przyjemniejsza dla oka. Zdjęcia na planie 2. sezonu Rodu smoka zakończone. Jest potencjalna data premiery Zdjęcia na planie 2. sezonu Rodu smoka zakończone. Jest potencjalna data premiery W Gen V emocjonalne rozterki dominują nad brutalnością The Boys W Gen V emocjonalne rozterki dominują nad brutalnością The Boys Ten 13 letni serial wojenny Toma Hanksa zyskał drugie życie na Netflixie Ten 13 letni serial wojenny Toma Hanksa zyskał drugie życie na Netflixie Prawdziwe Quiet Place? Milcząca dziewczyna kontra obcy to niepozorny sukces SF Disney Plus Prawdziwe Quiet Place? Milcząca dziewczyna kontra obcy to niepozorny sukces SF Disney Plus Uwielbiany serial detektywistyczny wraca po 5 latach. Znamy datę premiery nowej serii True Detective Uwielbiany serial detektywistyczny wraca po 5 latach. Znamy datę premiery nowej serii True Detective