Matt Smith zdradził przybliżoną datę premiery 2. sezonu Rodu smoka

Po sukcesie pierwszego sezonu Rodu smoka fani z niecierpliwością oczekują na kontynuację epickiej sagi fantasy wykreowanej przez George’a R. R. Martina. Powoli poznajemy coraz więcej informacji na temat nadchodzącego sezonu, a twórcy serialu obiecują jeszcze więcej emocji i nowych, ciekawych wątków fabularnych.

Powiązane:Ród smoka - drzewo genealogiczne rodu Targaryenów

Na początku grudnia pojawił się pierwszy teaser drugiego sezonu, dzięki któremu dowiedzieliśmy się, że premiera jest przewidziana na lato 2024 roku. Wcielający się w rolę Daemona Targaryena aktor Matt Smith w ostatnim wywiadzie dla BBC zdradził, kiedy dokładniej możemy spodziewać się debiutu nowej serii.

Zakończenie pierwszego sezonu pozostawiło wiele pytań bez odpowiedzi. Fani zastanawiają się, jak wydarzenia, których byliśmy do tej pory świadkami, wpłyną na losy bohaterów i ogólną narrację. Producentom zależy na tym, aby zaskoczyć widzów nowymi wątkami fabularnymi i nieoczekiwanymi zwrotami akcji.

Wiadomo już, że głównym wydarzeniem, które dane nam będzie śledzić, jest wojna domowa wywołana przez działania Aegona II i jego siostrę Rhaenyrę, która w historii Siedmiu Królestw nazywana jest Tańcem Smoków. Możemy liczyć na jeszcze większe i robiące ogromne wrażenie sceny batalistyczne. Zwiększona ma być również rola samych smoków.

Z powodu dużego sukcesu pierwszego sezonu, oczekiwania są ogromne. Z pewnością jest to jedno z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń telewizyjnych nowego roku, a fani nie mogą się doczekać, kiedy znowu zanurzą się w fascynującym świecie George’a R. R. Martina, a z głośników naszych telewizorów usłyszmy słynny motyw muzyczny z czołówki.

Pierwszy sezon Rodu smoka cały czas jest dostępny na platformie HBO Max.

Czytaj więcej:Kiedy kolejny sezon Rodu smoka trafi na Max?

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!