Co oznacza scena po napisach z finału X-Men ’97?

W 10. odcinku X-Men '97 pojawiła się scena po napisach, mająca duże znaczenie dla wydarzeń, które najpewniej rozegrają się w 2. sezonie.

ciekawostki filmowe
Edyta Jastrzębska 15 maja 2024
1
Źrodło fot. X-Men '97, Beau DeMayo, Marvel Studios, 2024
i

Pierwszy sezon X-Men ’97 dobiegł końca. 15 maja miała miejsce premiera dziesiątego, ostatniego odcinka, w którym wiele się wydarzyło, a sytuacja X-Menów mocno się skomplikowała. Część wątków domknięto, ale też położono podwaliny pod wydarzenia, które będą miały miejsca w drugim sezonie serialu animowanego, nad którym obecnie trwają prace. Zapowiada się na naprawdę ciekawą przygodę, gdyż twórcom udało się zakończyć na cliffhangerze, który budzi wiele pytań i na pewno fani będą chcieli uzyskać na nie odpowiedzi.

Jedną z ciekawszych i najbardziej intrygujących zagadek jest scena po napisach, którą umieszczono w dziesiątym odcinku X-Men ’97. Znajduje się ona tuż po animowanej sekwencji i przed ostatecznymi, klasycznymi napisami. A co ona pokazuje? Zabiera nas do zgliszczy Genoshy w teraźniejszości. Znajduje się tam Apocalypse, który podnosi z ziemi jedną z kart Gambita i mówi: „Taki bezmiar bólu, moje dzieci. Taki bezmiar śmierci”. Kluczowe wydaje się to, że drugie zdanie wypowiada w momencie, gdy na ekranie pojawia się karta. A dlaczego? Odpowiedź znajdziemy w komiksach.

X-Men '97, Beau DeMayo, Marvel Studios, 2024
X-Men '97, Beau DeMayo, Marvel Studios, 2024

Tam Gambit został Jeźdźcem Apocalypse’a, a dokładniej Śmiercią. W komiksach zgłosił się do tej roli dobrowolnie, wierząc, że w ten sposób pomoże mutantom, jednak nie przewidział skutków ubocznych przemiany. Scena z finału X-Men ’97 wskazuje na to, że Gambit wróci do życia i podobny wątek rozegra się w serialu animowanym, choć z tą różnicą, że ulubieniec widzów nie zgłosi się na ochotnika, tylko Apocalypse sam podejmie za niego tę decyzję, przywracając go do żywych i czyniąc z niego jednego ze swoich Jeźdźców.

To też oznacza, że Apocalypse w drugim sezonie odegra kluczową rolę po tym, jak po raz ostatni widzieliśmy go w X-Men: The Animated Series, gdzie miał problemy z odzyskaniem fizycznej formy. Patrząc na to, jak wygląda w scenie z finału X-Men ’97, można przypuszczać, że ostatecznie osiągnął swój cel, a jak do tego doszło, zapewne dowiemy się w drugim sezonie.

Edyta Jastrzębska

Edyta Jastrzębska

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej oraz kulturoznawstwa. W GRYOnline.pl zaczynała jako jeden z newsmanów w dziale filmowym, obecnie dogląda newsroomu filmowego, gdzie zajmuje się również korektą. Świetnie odnajduje się w tematyce filmowo-serialowej zarówno tej osadzonej w rzeczywistości, jak i w fantastyce. Na bieżąco śledzi branżowe trendy, jednak w wolnym czasie najchętniej sięga po tytuły mniej znane. Z popularnymi zaś ma skomplikowaną relację, przez co do wielu przekonuje się dopiero, gdy szum wokół nich ucichnie. Wieczory uwielbia spędzać nie tylko przy filmach, serialach, książkach oraz grach wideo, ale też przy RPG-ach tekstowych, w których siedzi od kilkunastu lat.

Kiedy Deadpool 3 będzie na Disney Plus?

Kiedy Deadpool 3 będzie na Disney Plus?

„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu

„Nie mogę zrobić z tobą tej sceny, to obrzydliwe”. Kaley Cuoco i Johnny Galecki wywołali na planie Teorii wielkiego podrywu sporą kłótnię z trywialnego powodu

„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

„Nigdy w życiu nikogo nie uderzyłem”. Choć Val Kilmer nie skrzywdziłby muchy, to wykazał się w brutalnej roli, która miała powędrować do Keanu Reevesa

Robin Williams był tak dobry w Buntowniku z wyboru, że nawet można zobaczyć, jak śmieje się kamerzysta

Robin Williams był tak dobry w Buntowniku z wyboru, że nawet można zobaczyć, jak śmieje się kamerzysta

„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi

„Nie znam nikogo, kto by go obejrzał”. Sean Connery uważa, że temu filmowi poświęcono zdecydowanie za mało uwagi