Aplikacja SkyShowtime - jak wygląda i na co narzekają użytkownicy?

Mimo że do debiutu platformy SkyShowtime w naszym kraju pozostało jeszcze kilka dni, postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się zagranicznej wersji aplikacji serwisu (w chwili pisania tej wiadomości rodzimy wariant nie jest jeszcze dostępny w Polsce). Poniższy tekst chociaż w pewnym stopniu powinien odpowiedzieć na Wasze pytania dotyczące działania nowej usługi VOD.

Obsługiwane urządzenia

SkyShowtime (podobnie jak inne tego typu platformy) będzie dostępny dla użytkowników bezpośrednio na oficjalnej stronie: www.skyshowtime.com. Ponadto serwis uruchomimy w aplikacji SkyShowtime na urządzenia Apple z systemami iOS i tvOS, na urządzenia z systemem Android, a także na Android TV, Google TV, telewizory LG oraz Samsung.

Interfejs

Przechodząc jednak do samego ekranu powitalnego, nie uświadczymy tutaj żadnych zbędnych ozdobników. Można nawet zasugerować stwierdzenie, że serwis pod tym względem jest wręcz surowy. Jeśli macie jakiekolwiek doświadczenie z innymi aplikacjami VOD, bez problemu poradzicie sobie w nawigowaniu po sofcie SkyShowtime. Użytkownika standardowo witają ikonki profili z awatarami, wybranymi przez niego w menu ustawień.

Źródło: YouTube, Iman de Vries, 2022

Po wybraniu profilu, aplikacja przeniesie nas do głównego menu. Tutaj zaś, podobnie jak przy wejściu, dominują ciemne kolory. Co ciekawe, w przeciwieństwie chociażby do Netfliksa czy Disney+, opcje wyszukiwania interesujących nas pozycji znajdziemy nie z lewej strony ekranu, a w jego prawym górnym rogu. Z kolei na środku (również w górnej części) znajdziemy interesujące nas kategorie. Nieco niżej znajdują się, odtwarzane w formie slajdów, główne propozycje biblioteki serwisu. Pod nimi, tutaj już podobnie jak w przypadku Disney+, naszym oczom ukazują się przewijane poziomo okładki tytułów w poszczególnych kategoriach. Idąc niżej mamy analogiczną sytuację, tylko zamiast konkretnych dzieł, aplikacja przedstawia nam wytwórnie (wybierając którąś, wyświetlone zostaną wszystkie jej produkcje).

Gdy użytkownik zdecyduje, co chce obejrzeć, wystarczy jedno kliknięcie na grafikę, aby wyświetlić szczegóły programu. Znajdzie się tu m.in. opis i czas jego trwania. Poniżej zaś platforma pokazuje sugestie dotyczące powiązanych treści.

Warto dodać, że po obejrzeniu przez nas serialu, aplikacja automatycznie uruchomia kolejny odcinek. Niektórym może to przypaść do gustu, innym niekoniecznie.

Działanie

SkyShowtime jest świeżakiem na rynku i to niestety widać. Co prawda, podczas naszych obserwacji nie wystąpiły żadne problemy, ale biorąc pod uwagę opinie ludzi, do których zresztą zaraz przejdziemy, aplikacje są mocno awaryjne czy to na telewizorach, czy na urządzeniach mobilnych. Zdarzają się częste przycięcia, buforowanie. Co ciekawe, jeden z użytkowników zaobserwował, że aplikacja na Android TV wpływa również na spowalnianie innych programów typu YouTube (na ten moment nie wiemy, czy jest to jednostkowy przypadek).

Opinie

Problemy trapiące aplikację SkyShowtime znajdują swoje odzwierciedlenie w opiniach użytkowników. Przeważająca ich część to komentarze mocno negatywne. Oczywiście możemy trafić również na pozytywne oceny, ale jest ich zdecydowanie zbyt mało. Oto kilka przykładowych wypowiedzi:

Wygląda na to, że aplikacja SkyShowtime pozostawia naprawdę wiele do życzenia. Duże problemy z jej działaniem można jednak zrzucić na dopiero co raczkującą platformę. Niemniej jednak liczne bolączki mogą skutecznie odstraszyć potencjalnych klientów. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że twórcy szybko dostosują swoją aplikację i ofertę (zwłaszcza jeśli chodzi o rozdzielczości 4K i dźwięk Dolby Atmos) do obecnie panujących standardów.

Kamil "grim_reaper" Kleszyk

Kamil "grim_reaper" Kleszyk

Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.