Jutro na Disney Plus zadebiutuje największy film science fiction dekady

Avatar: Istota wody oficjalnie stał się jednym z największych filmów wszech czasów. Wielu widzów przypuszczało, że tak właśnie się stanie po niezwykłym sukcesie pierwszej odsłony z 2009 roku. Jednak zważywszy na dynamiczne przemiany w krajobrazie filmowym od tamtego czasu, zawsze istniał pewien niepokój, czy kontynuacja rzeczywiście spełni wszystkie oczekiwania.

Powiązane:Titanic to najlepszy boomerski wyciskacz łez, jaki kiedykolwiek powstał

Chociaż opinie na temat samej fabuły są podzielone, trzygodzinna opowieść Jamesa Camerona o mieszkańcach planety Pandora z pewnością przerosła oczekiwania pod względem efektów wizualnych. Film zgromadził ponad 2,3 mld dolarów na całym świecie i zajął miejsce wśród trzech najbardziej dochodowych produkcji na świecie, co zapewniło kontynuacje pod postacią Avatara 3 oraz przyszłych sequeli.

Jednak zanim przejdziemy do rozmowy na temat kontynuacji, istotne jest, aby pamiętać, że wiele osób nie miało jeszcze okazji zobaczyć drugiej odsłony i prawdopodobnie długo wyczekiwało na jej premierę na platformach streamingowych. Ten moment zbliża się wielkimi krokami, ponieważ Avatar: Istota wody będzie dostępny na Disney+ już jutro, 7 czerwca.

Ta data premiery oznacza, że widowisko pojawi się w streamingu dopiero po 173 dniach od debiutu kinowego w 2022 roku. Ten okres jest znacznie dłuższy niż standardowe 90-dniowe okna premierowe, które w ostatnich latach były popularne.

Czy możemy już ustalić, kiedy możemy spodziewać się trzeciej części Avatara? Otóż, Avatar 3 ma zaplanowaną premierę w kinach w grudniu 2024 roku. Warto podkreślić, że James Cameron nie zamierza kończyć na tym etapie. Jego plany obejmują pięcioczęściową serię science fiction, skupiającą się na losach Jake’a Sully’ego granego przez Sama Worthingtona, Neytiri granej przez Zoe Saldanę oraz ich licznej rodziny.

Czytaj więcej:Najlepsze filmy 2022 roku, nasze top 11

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!